Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
na ryby...


...pojechał mój mąż z teściem
Wrócą nie wiadomo czy jutro czy w sobotę-a niech tam siedzą ile chcą-będzie spokój.
Ja zaraz zbieram chłopców i idziemy do znajomej.
Wieczorem papierki a jutro .. cóż rano muszę na trochę do gabinetu jechać a potem-może skoczę do rodziców (wproszę się na obiad ).
Miłego popołudnia.
  • patih

    patih

    29 lipca 2012, 11:39

    jak ja bym chciała żeby mój maż pojechał na ryby, najlepiej na druga pólkulę i nie wrócił hehe