Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
roller coaster..


...to konstrukcja z wysokimi wzniesieniami, stromymi spadkami i gwałtownymi zakrętami...tak można określić to co dzieje się z moją wagą...tyle ,że z małym wyjątkiem - moje spadki nie są strome wręcz przeciwnie do wysokich wniesień i gwałtownych zakrętów z których czasem wypadam.

Zmiany wielkiej w mojej wadze nie będzie..ale to jutro.

Jestem padnięta po całym tygodniu a tu jeszcze jutro do pracy na 8-wyjdę pewnie koło 13-tej...szybko będzie trzeba ogarnąć mieszkanie i na 17 -ta do taty na imieniny.

Dieta...nie ma na nią czasu...po prostu staram się jeść mniejsze porcje i nie podjadać słodyczy...tyle w tym temacie..

Ćwiczenia-  100-140 przysiadów dziennie ( w przerwach między pacjentami oczywiście) i czasami na nogach do pracy..

Idę zjeść grapefruita , wykąpać się i legnąć w wyrku.