od rana normalnie byłam z siebie dumna ale wieczór?? porażka!!
7.00 owsianka
10.30 placek z fasoli, jabłko
14.00 serek grani
16.30 fasolka po bretońsku+ chleb
BCAA, siłownia + interwały, białko
20.30 3 kiełbaski drobiowe + chleb.... duuuużo chleba....
m naprawił mi rowerek więc od jutra śmigam znowu aero na czczo....
a teraz zmykam pomalowac pazurki i łóżeczko mnie już wzywa