Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Matko Bosko ważenie!


Witajcie,

już prawie poświątecznie :)

Człowiek naszykuje się do tych świąt, a one mijają raz dwa- nawet nie wiadomo kiedy!

W zasadzie się cieszę, bo świąteczny czas za bardzo rozpieszcza i za bardzo człowiek do tego się przyzwyczaja :) święta Wielkanocne starałam się ograniczać, bo to był początek mojej drogi, bałam się, że jak zjem coś więcej to popłynę, teraz już po tylu miesiącach wiem na ile mniej więcej mogę sobie pozwolić, dlatego na Wigilii i wczoraj nie żałowałam sobie (smiech)

Mówić i pisać łatwo, ale dzisiaj wstając i idąc na wagę czułam się dość nieswojo, przecież tyle ciasta co zjadłam to szok :?- do teego wyszły takie pyszne! Wszystkie robione na brązowym cukrze, bądź miodzie, do tego pierożki.... no jednym słowem pojadłam jak nie wiem :D

A moja waga odpowiedziała mi wynikiem o takim! - -300g :PP wchodziłam na nią 3 razy no i nieugięcie pokazywała 84,4 - cóż narzekać nie mogę, ale cieszyć się też zbytnio nie ma z czego :p 5 dni do podsumowania miesiąca, a tutaj cudownych rezultatów nie ma. Chociaż wciąż, powoli do przodu - po Nowym Roku będzie torpeda, już powoli robię swoje postanowienia - chociaż nie robiłam nigdy żadnych postanowień noworocznych, to tak teraz zrobię, bo wiem, że mogę to osiągnąć 8)

***

Na dworze jest tak cudownie ciepło, że chyba już nie chcę zimy, ten czas kiedy śnieg mi pasował powoli mija, a zrezygnować z takiego słoneczka, które daje powera z rana to aż szkoda! Cały styczeń, luty przed nami - jakoś trzeba będzie przetrwać ;) Jestem dziwna, w lato uwielbiam zachmurzone niebo, a w zimę chce mi się słońca :D typowy polak - nie dogodzisz ]:>

***

Po dzisiejszym ważeniu wskoczyłam w ciuszki i na kije, marsz! 

Wracając do domu czułam się jak uwędzony baleronik :PP mieszkam w dzielnicy domów jednorodzinnych, gdzie każdy pali w piecach, szłam w większości w takim dymie, że szok blee (wymiotuje).

Po spacerku koktajl ze świeżo wyciśniętym sokiem pomarańczowym i miąższem, bananem i mlekiem

Chociaż i tak się cieszę, po chorobie taki spacer to zbawienie :) Baterie naładowane można działać dalej :)




A co u Was, jak Wasze Święta? 

Dziękuję za dodawanie mnie do znajomych, za dodawanie mojego pamiętnika do ulubionych, sprawia mi to ogromną przyjemność, że to co piszę się Wam podoba!

Pozdrawiam i moc uścisków wysyłam!

<3:*<3

  • chyba_pesymistka

    chyba_pesymistka

    29 grudnia 2015, 13:28

    gratuluję i podziwiam :) Życzę dalszych takich pięknych sukcesów :) A zimy może nie być jak najbardziej :)

  • Monika123kg

    Monika123kg

    28 grudnia 2015, 12:14

    Spadek po Świętach to cudownie :D

  • pannalimonka

    pannalimonka

    27 grudnia 2015, 15:10

    U mnie +2 :D ale nie spodziewałam się cudów, piernika wcinałam aż mi się uszy trzęsły to mam! Ale Tobie gratuluję spadku, kurcze motywujesz dziewczyno, motywujesz! :D

    • HappyWay

      HappyWay

      28 grudnia 2015, 10:51

      Te 2to ino pełne jelitka nie da się przytyć przez 3dni na szczęście :D

  • Sunniva89

    Sunniva89

    27 grudnia 2015, 11:13

    ja wole nie sie nie wazyc nawet :P

    • HappyWay

      HappyWay

      28 grudnia 2015, 10:51

      Haha :D

  • 106days

    106days

    27 grudnia 2015, 10:29

    Po swietach spadek.Wow,powinnas sie mega cieszyc z efektu :)

    • HappyWay

      HappyWay

      28 grudnia 2015, 10:51

      Cieszę się :D

  • Nejtiri

    Nejtiri

    26 grudnia 2015, 22:16

    matko bosko, gratuluje spadku w swieta!! ;) tez po raz pierwszy od wielu lat mam ochote zrobic sobie liste postanowien. Mimo, ze jestem dopiero na poczatku drogi i tak czuje, ze moge wszystko! hehe. :)

    • HappyWay

      HappyWay

      27 grudnia 2015, 09:19

      Jak już na początku tak czujesz to super, ja pierwsze 2miesiące narzekalam i czułam wątpliwości, ale przeminęło i wytrwalam :) Tobie również życzę wytrwałości, nawet jak czasem coś nie wyjdzie nie ma się co poddawać. :)

  • Naomi666

    Naomi666

    26 grudnia 2015, 20:37

    Skąd ja znam to odymione powietrze, ehh... Gratuluję spadku, brniesz cały czas do przodu, tylko patrzeć, jak dobijesz wymarzonego rozmiaru i zamkniesz buzię niedowiarkom i zazdrośnikom :) jednak warto walczyć o siebie, satysfakcja nie z tej ziemi :) A ile już trwa twoja przygoda z odchudzaniem?

    • HappyWay

      HappyWay

      26 grudnia 2015, 20:59

      O tak, powoli do przodu wybiłam sobie z głowy szybki rezultat, nie utuczyłam się szybko to i błyskawicznie tłuszcz ze mnie nie spłynie, tak się nie da. Wybrałam walkę o lepszą siebie i walczę, lepsze to niż codzienna walka o to jak wstać z łózka- bo tak źle już było. Na początku stycznia stuknie mi 10miesięcy :) Mam nadzieję, że w końcu dopnę swego i tak jak mówisz utrę nosa niedowiarkom :)

    • Naomi666

      Naomi666

      27 grudnia 2015, 17:03

      Zobaczysz, że tak będzie, tylko nie przestawaj. To właśnie o nie przestawanie chodzi. Na całe życie. :) Życzę Ci,żebyś cały czas trwała w tej sile. Najgorsze jak człowiekowi wstać sie już nie chce- to już pachnie depresją. Mobilizacja przede wszystkim!

  • angelisia69

    angelisia69

    26 grudnia 2015, 13:34

    oj tam nie ma co sie wazyc po swietach,do 2-3 dni waga pewnie bedzie wariowac,bo w koncu inne jedzenie niz dotychczas,wiecej soli,tluszczu itd.Mi szkoda ze swieta sie skonczyly,bo byly dla mnie wyjatkowo udane.A cwiczyc cwiczylam normalnie zgodnie z planem :P Buziaki

    • HappyWay

      HappyWay

      26 grudnia 2015, 13:57

      Ja od czerwca prowadzę dzienniczek i po prostu co sobotę/niedzielę się ważę więc to dlatego, ale mimo wszystko się zdziwiłam, że mimo pełnych kiszek i tak -300 ;D hahha. Buzzzi :*

  • mineralka123

    mineralka123

    26 grudnia 2015, 12:51

    u mnie święta minęły wyjątkowo dobrze, ciężko było mi się nimi cieszyć, bo w tym okresie źle się czułam i jedyne o czym myślałam to o powrocie do łóżka. Na wagę jeszcze nie wchodzę, pewnie zrobię to za kilka dni

    • HappyWay

      HappyWay

      26 grudnia 2015, 13:23

      Wiem co czujesz, ja wszystko szykowałam na święta chora! Ale dobrze, że już po. Życzę powrotu do zdrówka Mineralko :*