Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10705
Komentarzy: 14
Założony: 16 lutego 2014
Ostatni wpis: 15 grudnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
harlekin1995

kobieta, 28 lat, Bahamy

164 cm, 66.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel IV - 59,99 kg - zejść poniżej 60 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 grudnia 2022 , Komentarze (1)

Minęły miesiące (prawie rok) odkąd zrobiłam sobie przerwę w redukcji. Teoretycznie wróciło mi 5 kg, ale wiem, że część z tego to mięśnie. Odkąd ćwiczę ciało wygląda zdecydowanie lepiej. Ale dziś oto nadszedł dzień kiedy małymi kroczkami ponownie wchodzę w redukcję, chciałabym zrzucić jeszcze z 8-10 kg.

I etap diety i ćwiczeń:

1. Piję dużo wody 

2. Ograniczam ilość kawy do 4-5 dziennie (bez mleka) 

3. 600 gram warzyw/owoców dziennie 

4. Mleko (puste kcal) zamieniam na twaróg, kefir itp.

5. Suplementacja D3 i kwasów tłuszczowych omega 3

 6. Ćwiczenia 4 razy w tygodniu


Inne plany:

1. Dentysta (przegląd) + ściaganie kamienia 

2. Okulista 

3. Ortodonta 

4. Podstawowe badania (krew, tarczyca, mocz itp.) 

Pomału, ale ciągle do przodu 

4 października 2021 , Skomentuj

Właśnie minął pierwszy tydzień mojego wyzwania (zdrowa rywalizacja punktowa). Dla mnie świetna sprawa - bardzo mnie to motywuje i uświadomiło mi kilka faktów dotyczących mojej "diety". Muszę wprowadzić kilka modyfikacji, żeby było zdrowiej, żeby było skuteczniej.


DIETA:

Jeśli chodzi o kaloryczność to całkiem dobrze mi idzie, tylko raz przekroczyłam limit. Ale jakościowo? Tragedia. Dopiero spisywanie wszystkiego uświadomiło mi jak dużo przyjmuję pustych kcal. Jak mało jem warzyw, ryb, ogólnie jem bardzo monotonnie, a przez to nie dostarczam do organizmu witamin. 

Postanowienia: 

a) w tym tygodniu staram się jeść lepiej, dojadam to co mam w domu, a od przyszłego tygodnia (po tygodniowych zakupach) ogarniam dietę 

b) w tym tygodniu idę na podstawowe badania morfologia itp.


SŁODYCZE:

Tu mam mieszane uczucia. Słodycze się znalazły, nie było ogromnych ilości. Widzę dużą różnicę, kiedyś zjadłabym wszystko co w domu było, aż do bólu brzucha. Z jednej strony przesada w żadną stronę nie jest dobra (zwłaszcza, że to były kawałeczki domowego ciasta). Z drugiej, czy te słodycze były potrzebne? Czy nie lepiej zjeść coś zdrowszego? Owoce, orzechy?

Postanowienie:

a) unikać słodkiego, nawet tego domowego, tylko na jakiś wyjściach, imprezach; NIE! weekend to nie jest okazja 🤪

WODA:

TRAAAGEEEDIAAAA! Masakra! Kataklizm! I nie wiem co jeszcze... Zawsze mi się wydawało, że ja non stop coś piję. A tu taki wynik? A no tak! W ciągu tygodnia wypiłam 1 herbatę, wody to tyle co kot napłakał (byle jakiś punkt zdobyć, to limit normalnie o 2 łyki przekraczałam 🤪) Ale za to piję hektolitry kawy z mlekiem... Rozpuszczalnej. Potrafię wypić ponad litr mleka dziennie. Szklanka niech ma z 250 ml - ja piję pół na pół, no to wychodzi około 8-10 kaw dziennie. Jakby mi one jeszcze jakąś energię dawały... A tu nic...

Postanowienia:

a) stopniowo zejść do 2 kaw dziennie, prawdziwych, porządnych, bez mleka - najśmieszniejsze jest to że ja takie lubię, a kawę z mlekiem traktuję jak zaspokojnie pragnienia, bo wleję mleko kawa zimna, można wypić (niecierpię gorących posiłków, ani piciu piciu)

b) wypijać 2 herbaty dziennie - 1x owocowa, 1x zielona

c) póki co biorę sobie za cel regularne wypijanie tego 1,5 l dziennie wody niegazowanej.


ĆWICZENIA:

Tutaj są tylko spacery, niby są to szybkie marsze, dość długie, ale przestało mi to już wystarczać. Pora wrócić do jakiś "cięższych' ćwiczeń. Na początek stawiam na bieganie.

Postanowienia:

a) bieganie 4x w tygodniu, zgodnie z planem 6 tygodniowym z bieganie.pl - planuję 5 minut rozgrzewki, 50 minut zgodnie z planem bieganie/marsz, 5 minut rozciągania

b) jak ogarnę bieganie to chcę wrócić na zajęcia ze sztangami 2x w tygodniu, z czasem może nawet zamienię to na siłownię

c) tu jeszcze sama nie wiem co... joga? stretching? chociaż 15 minut dziennie bym chciała wprowadzić, bo strasznie zastana jestem, zwłaszcza plecy...


PIELĘGNACJA TWARZY:

Raz jest, raz nie ma.... No jedyne postanowienie to się bardziej do tego przyłożyć...

No i to w sumie tyle. Dziś zaczął się kolejny tydzień, mam nadzieję, że będzie lepszy.

23 czerwca 2018 , Komentarze (11)

Dzisiaj osiągnęłam swój drugi cel wagowy - na wadze zobaczyłam cyfrę mniejszą niż 75 :-) Ponieważ jedna z Was pytała o szczegóły, postanowiłam opisać je w poście. 

Ćwiczyć zaczęłam w październiku zeszłego roku, po około 3 miesiącach doszła do tego dieta 2300 kcal. Waga spadała powoli, ale systematycznie. Po pewnym czasie zaczęło mnie to jednak trochę irytować. Potem postanowiłam obniżyć kaloryczność do 1800, przy zniwelowaniu ćwiczeń do 2 razy w tygodniu. Waga zaczęła spadać szybciej, około 0,75 kg na tydzień. I tak przez około 6 tygodni, straciłam 4 kg :-) 

Mój sposób na sukces: ćwiczyć systematycznie, ale bez przeciążania organizmu. Do tego zdrowa dieta. Staram się jeść najlepiej jak potrafię, ale nie popadam w obsesję. Jeżeli w pracy mam jakieś imieniny to pozwalam sobie na kawałek ciasta, jeżeli idę na imprezę to zjadam to co podaje "gospodyni". Od kilku miesięcy nie podjadam i nie pije w ogóle napojów słodzonych. 

To tak w skrócie. :-) 

11 kwietnia 2018 , Komentarze (2)

Taakk!! Dzisiaj na wadze zobaczyłam 79,5 kg! Moim I celem był powrót do 7 z przodu. Intensywnie ćwiczę od 5 miesięcy, a od miesiąca dorzuciłam do tego dietę 2300 kcal. Najwyższa waga jaką odnotowałam to 84,5 kg - prawdopodobnie moje nieskalane wcześniej ćwiczeniami ciało, nabrało masy mięśniowej. Robię małe kroczki do przodu, chudnę nawet mniej niż 0,5 kg tygodniowo, ale taki mam plan :) Jestem z siebie niesamowicie duma. Raz, że wytrwałam w swoim postanowieniu już tyle czasu, co dla mnie jest nowością. Dwa, że dziś zerkłam na pomiary z marca 2017 - ważyłam 0,5 kg mniej, ALE miałam większe wymiary. Moje ciało nigdy nie wyglądało tak dobrze! Jest jędrne, nie mam cellulitu, widać, że ćwiczę :)

 Moim II celem jest 75 kg. Dlaczego? Bo nie pamiętam już kiedy tyle ważyłam, a nie chcę sobie ustalać zbyt wygórowanych postanowień. Małe kroczki bardziej mnie motywują :)

16 lutego 2014 , Skomentuj

Taki oto mój pierwszy wpis ;p