Ulala… Ale dawno mnie tu nie było!
To jakaś masakra! Tym bardziej, że jak „opuściłam” to miejsce, to czuję, że się zapuściłam. Całe starania szlag trafił i jestem na siebie zła, jednak po raz kolejny nic mi się nie chce z tym zrobić… Dlatego mam nadzieję, że to miejsce znów mnie zmotywuje do działania i wszystko wróci na dobre tory. :)
Kiedy ostatnio się ważyłam, waga pokazała 76/75 kg… No, wiem, że ładnie i powinnam iść w dół, ale to zaniedbałam potwornie! Aktualnie boję się stawać na wadze, bo czuję, że będę płakać. Mam jednak nadzieję, że wezmę się w garść i znów odnajdę to, czego najbardziej brak – motywację i samozaparcie. Znów muszę odstawić słodycze, pieczywo, zacząć się ruszać i w ogóle wziąć w garść. Czasem się zastanawiam, od czego ta motywacja zależy. No, ale cóż, chyba jak się człowiek sam nie zmotywuje, to nic z tego nie będzie…
Wiem, marudzę i narzekam, ale gdzieś muszę to zrobić. Wyładować się i w ogóle ułożyć wszystko od początku. Tak się zastanawiałam, czy nie warto by było zrobić sobie jakiegoś harmonogramu, co jeść o jakiej godzinie i w ogóle – no i przede wszystkim twardo się tego trzymać. Po prostu muszę schudnąć i tyle, nie ma wyjścia, trzeba wyglądać!
To chyba tyle po powrocie. Nadal mam nadzieję na to, że dostanę wsparcie i ja będę mogła komuś pomóc i wesprzeć. ^^ Obiecuję też, że zajrzę na Wasze blogi, a jak coś obiecuję, to obietnicy dotrzymuję. :)
Miłego wieczoru~! :)
PS. Od razu mi lepiej, jak tu napisałam, i czuję, że jutro będzie lżej trzymać się swoich postanowień. :)))
marchewa2013
19 listopada 2013, 21:23trzymaj się dzielnie
MentalnaBlondynka
19 listopada 2013, 21:23Musisz caly czas stymulowac tą motywacje:D Albo ogladac zdjecia ktore cie motywują albo sobie stawiac wyzwania i je spelniac :)
grubas002
19 listopada 2013, 21:13powodzenia :)