Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Szczęście idzie małymi krokami


to zdecydowanie hasło dnia. Dziś czuję, że mogę wszystko. I wbrew pozorom nie jest to związane z kolosalnym spadkiem wagi, ważenie dopiero jutro, ale z ogólnym samopoczuciem. Zaczęłam panować nad chapaniem. Był taki moment że myślałam że jest to odruch tak niekontrolowany że nic z tym nie zrobię. 

Najgorsza jest ciągła obecność w kuchni, ciągle coś. Już prawie przekonwertowałam całą rodzinę na jedyną słuszną drogę, Dziecko nawet polubiło kasze co wcześniej nie miało miejsca.

Moim błędem jest powracanie pamięcią 5 lat wstecz kiedy moje życie wyglądało zupełnie inaczej, a dieta i dbanie o siebie było najważniejsze i miałam całą dobę dla siebie.Teraz robię wszystko żeby nie zapomnieć o sobie, głupio brzmi co? ale żeby się udało muszę z dbania o siebie uczynić priorytet. Mam w głowię głupią matrycę, stereotyp matki w rozciągniętej bluzie, papuciach i starych bawełnianych majtasach. Że kiedy zaczynam coś dookoła siebie robić słyszę głos " poświęciłabyś ten czas dziecku!"... ale dziecko jest z mężem, nic mu się nie dzieje kiedy  godzinę jestem na siłowni, tylko mam jakieś poczucie winy-  matki Polki samokarającej się. Ale głupie.

co do faktów:

- 4 dzień bez słodyczy :)

- kolejny dzień bez podżerania

- czuję się fajnie i na dobrej drodze

  • Magga74

    Magga74

    5 listopada 2014, 17:53

    fajne hasło :)

  • Natasza.89

    Natasza.89

    4 listopada 2014, 20:28

    Świetne hasło :-) Brawo, b.ładnie Ci idzie. Trzymaj tak dalej ;-)

  • brugmansja

    brugmansja

    4 listopada 2014, 20:26

    Popieram - rozsądne