Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
INSULINOOPORNOŚĆ I PCOS


Witajcie!

Długo mnie tu nie było. Długo by opowiadać :)

W lutym, gdy dieta na pozór szła całkiem dobrze (były tutaj regularne wpisy) zostałam oddelegowana na budowę- na stanowisko inżyniera budowy. Bardzo fajna przygoda, która trwała 2 miesiące, bardzo odpowiedzialna, obciążająca ale ciekawa. Jednym z minusów było brak kuchni, mikrofalówki i generalnie wszystkiego co sprzyja jedzeniu :). O regularności też nie mogło być mowy. Wtedy, moja dieta opierała się na kanapkach, kanapkach i kanapkach i czasami przekąskom z automatu. 

Okres budowy się skończył, wróciłam do biura. 

Na początek kwietnia miałam planowaną wizytę w na oddziale Ginekologii Endokrynologicznej w celu rozpoznania co mi jest. Wcześniejsi lekarze podejrzewali zespół policystycznych jajników. Diagnoza była jednoznaczna: potwierdzono policystycznych jajniki oraz stwierdzili insulinooporność.

Zaleceniem była dieta i leki. Leki wykupiłam. Zapisałam się do dietetyka. Myślałam, że nie będzie się to wiele różniło od tego co sama stosowałam... ale jednak nie :).

Aktualnie moja dieta opiera się o 3 główne zasady:

1. Dieta bezglutenowa (stosuję np. mąkę kokosową)

2. Dieta bez nabiału krowiego (jem kozie sery)

3. Dieta z produktów, które indeks glikemiczny jest mniejszy niż 30.


Nie jest łatwo, przyznaję. Szczególnie gdy wracam do domu. Ale teraz wszem i wobec ogłosiłam wszystkim że mam dietę- więc trwam :)


Poniżej przykładowe menu


  • angelisia69

    angelisia69

    9 maja 2017, 15:59

    Najwazniejsze ze odkrylas zrodlo problemow,teraz z odpowiednia dieta i lekami napewno sobie poradzisz,ale badz sumienna,dla zdrowia i dla figury!Inzynier budowy?niezbyt kobiece zajecie aczkolwiek ciekawe ;-) Powodzenia

    • heard

      heard

      9 maja 2017, 22:23

      Póki co nie jest źle, trzymam się. Fakt, inżynier budowy zarządzający zgrają chłopów to mało subtelne zajęcie... ale jakie fajne ;)