Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piątek 8 stycznia


Ten tydzień minął pod znakiem

  Wyniki badań, serwis samochodu i niespodzianka pt. czekasz 2 tygodnie na naprawę a potem naprawia się samo. Kocham francuskie technologie :)

Wyniki badań tarczycowych i przy okazji hcg, bo mój okres ma mnie w nosie. O ile potomków nie będzie - mobilizacja do wizyty  u gina.O tyle tarczyca - masakra teksańska piłą mechaniczną. Noworoczne postanowienia zmieniam leki i lekarza - w trakcie . W sumie nie dziwię się skąd moje skoki wagi przy trzymanej diecie, skąd 4h snu i ciągłe problemy, skąd ataki zimna i gorąca jak przy menopauzie. Wracamy do leków ale nie tych,które brałam do tej pory :)

Po 1 z pozytywnych informacji:  pracując w branży szpitalno -inwazyjnej zmobilizowałam się do badań :)  Pokazania się mojej rodzinnej itp.

Po 2- umyłam samochód i byłam na serwisie poinformować Pana, że zamek w klapie się sam naprawił :) Zastanawiam się czy jak pojadę z koleżanką na kilka dni. Zapakujemy bagażnik  na full, to znowu się nie otworzy i która będzie od środka otwierała :)

A może by tak się spakować ?

Po 3- Jasiek ma komplet szczepień, bo jak już pokazałam się w POZ , to hurtem przelecieliśmy naszą trójcę :) Zaskoczenie wielkie, bo moje dziecię 5letnie ma ochotę na więcej i częściej - oby nie.

Po 4 - Ozdoby choinkowe wyniesione. Została tylko choinka- plan wynieść do podpiwniczenia i wiosną wsadzę za domem.

Po 5 - Zakupiłam cykorię i odstawiam swoją kawę kuloodporną( z olejem kokosowym) na rzecz cykorii :)

Po 6 - dla ciała i duszy. Trencz z Zary( na wiosnę) pasuje i dotarł dzisiaj. Dotarła też MACowa pierwsza szminka a strój PIRATA dla Jasia idzie, idzie i ... po weekendzie. Dzisiaj zamierzam poczytać, skąpać się w kozim mleku i wymasować stopidła.

Po 7 - przejechałam 20km na rowerku :) zjadłam pyszne śniadanie i wypiłam 1,5l wody

Obiadowo - rosołek był  i rybka z warzywami. 

Kolacja- 2 cukinie grillowane i smoothie ze szpinaku,kiwi,banana, odrobiny avokado + białko konopne na wodzie kokosowej

Po 8 i ostatnie. Nadchodzące 2 tygodnie będzie masakrą. Nawał pracy, wyjazd do Wawy ( przy okazji dokupię kilka rzeczy w Ikei) - jakoś wytrwamy :)

P.S Dziękuję za wiele prywatnych wiadomości . Miłe słowa, pamięć. Życzę Wam i sobie - sukcesów wagowych oraz tych na płaszczyźnie prywatno-zawodowej.  Jeśli chodzi o porażki ( takich nie da się uniknąć)- to wyciągania wniosków :) i zminimalizowania strat :)

Ciumki do jutra :)

  • Kasia7111

    Kasia7111

    8 stycznia 2016, 19:47

    Mega duzo sie dzieje u Ciebie. Jak to ogarniasz wszystko. Samochod, badania, dom, ćwiczenia..... szacun :-)