Od połowy lutego ponownie zaczęłam walkę z nadwagą, oponką, tłuszczykiem jakby to nie nazwać z czymś czego mam w nadmiarze. Zapisałam się na callanetics 2 razy w tygodniu, dodatkowo chodzę raz w tygodniu na basen i areobik. Czyli ruch 4 x po 45 -60 min. na tydzień. Zwracam uwagę na to co jem i ile ale nie stosuję jakieś konkretnej diety. Dodatkowo żeby się zmowywować podjęłam wyzwanie ''4 kg w marcu''. Od razu wiedziałam, że to nie jest realna jak na mnie waga do zrzucenia ale liczyłam chociaż na 2 kg. Niestety mimo starań waga ani drgnęła a bywały dni, że nawet wzrosła o 0,30kg. Załamka totalna. Dalej będę chodzić na ćwiczenia bo lepiej się po nich czuję a biorąc pod uwagę siedzącą pracę wyjdą mi na zdrowie. Czas pokaże może w końcu będą jakieś efekty, w ciągu tygodnia nie przytyłam więc w ciągu tygodnia nie schudnę. Pozdrawiam wszystkich.