Tyle ważę aktualnie. Dzisiaj małe śniadanko,kawa, kromka chleba żytniego z masłem i wędzonym schabikiem, ogórek kiszony,potem długo, długo nic, w pracy tylko herbatka, po pracy ogórkowa z ziemniaczkami, ale zanim się podgrzała byłam tak głodna,że zjadłam dwie kromeczki z masełkiem. Błąd, powinnam wziąć coś do pracy. Jeszcze mrożone warzywa na masełku, teraz herbatka z miodem, bo czuję się fatalnie, przeziębienie. Skusiłam się na kilka mlekołaków , śmieci. Pierwszy dzień jeszcze nie minął, a już czuję "luzy " w żołądku. Najważniejsza jest motywacja, to już wiem. dlaczego jedni mogą, a inni nie? Dlaczego tak szybko odpuszczamy. Zajrzałam do starych znajomych. Tylko nieliczni jeszcze się nie poddali.
helena1970
15 listopada 2013, 10:58Tak,tak,wiem...
MARCELAAAA
14 listopada 2013, 19:53Oj ,oj na takim menu to Ty długo nie pociągniesz :)Zacznij jeść :)