...celu. Mój nowy pomysł na życie. Wymyślam różne głupoty, żeby nabrać chęci do życia. Co z tego wyniknie? Trzeba próbować!
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (16)
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 17448 |
Komentarzy: | 173 |
Założony: | 9 listopada 2012 |
Ostatni wpis: | 10 października 2015 |
kobieta, 54 lat, Kłobukowice
163 cm, 66.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
...celu. Mój nowy pomysł na życie. Wymyślam różne głupoty, żeby nabrać chęci do życia. Co z tego wyniknie? Trzeba próbować!
..., że czas tak pędzi. Jeszcze całkiem nie odpuściłam, ale widzę, że nie jest dobrze. Zapał znikł. Muszę chwycić się jakiegoś koła ratunkowego. Pomocy, bo zatonę! Wszystko jest w głowie. Nie mam odpowiedniej samokontroli...
szykuje się rodzinna impreza. Na szczęście wstałam wcześnie rano i zrobiłam zakupy. Tuż za mną ustawił się w sklepie mięsnym niezły ogonek. Menu już zaplanowałam. Będzie totalny chaos, ale chciałam by spotkała się najbliższa rodzina, czyli 21 osób. Rozpiętość wiekowa od 5 do 82 lat. Dzisiaj wypieki i marynaty. I trochę jeszcze ogarnę w domu. Jutro sałatki. I szalejemy.
Wiem, że trzeba jeść. Mam trochę wolnego, więc znowu mogę jeść regularnie, co trzy godziny. Nie schudłam, nie przytyłam. Znowu mam szansę schudnąć, ale muszę trzymać się swojego planu. Myślę,że dam radę.
...najchętniej zasnęłabym pod kocykiem, ale nie mogę sobie na to pozwolić. Żyję, ale energii brak. Znów to samo. Nie mam na nic siły. Nic się nie chce. Muszę jechać do urzędu i do szkoły. Leje...Wieje...Pochmurno...
Tęsknię za tym, jak chciało mi się chcieć. No nic, biorę się za kuchnię i do przodu...
Trochę odpuściłam. Miało być tak dobrze, a wyszło jak zawsze...Myślę jednak,że to tylko chwilowa słabość. Biorę się w garść. Wiem,że to całe odchudzanie siedzi w głowie. Stres w pracy, zamieszanie w domu i ,,, przestaję racjonalnie myśleć. A co się stanie jak zjem sobie coś innego. No niby nic, ale cała moja praca idzie na marne.
Ale znowu jest piątek i będzie spokojniej.
Przecież dobrze wiem, co robić.
Jestem.
Jadłospisów nie znalazłam, może dzisiaj.
...miałam nie skupiać się na kilogramach, ale ważę się i ciągle brakuje trochę do 65 kg. Wczoraj spędziłam ponad godzinę grabiąc i porządkując podwórko. Ognisko małe też było. Niestety wieczorem musiałam jeszcze zajrzeć do pracy i znów brakowało czasu na lepszą kolację. Na szczęście miałam chleb żytni, sałatę, rzodkiewkę i jakoś sobie poradziłam. I jeszcze łosoś w sosie pomidorowym z puszki. Z Biedrony. Smak super, ale naprawdę bardzo rzadko jem jedzonko z puszek. Moja dietetyczka zawsze mnie przed nim ostrzegała i weszło w krew. A właśnie przecież mam gotowe jadłospisy, muszę je odszukać, po co głowię się nad tym, co i kiedy zjeść. Gdy je stosowałam efekty były. Szkoda, że odpuściłam wtedy. nic straconego. Ale gdzie one są?
...już je odnalazłam. Okropnie się wczoraj czułam po tej drożdżówce. Nie dość,że brzuch był jakby napuchnięty, to bolała mnie głowa i doszłam do wniosku, że to od drożdży. Dziś wszystko ok. jajko na śniadanie i chleb żytni, potem grapefruit, biały serek wiejski, sałata, rzodkiewka, 2 plasterki sera żółtego. Biorę się za obiad. dzisiaj dość późno. Zawsze brakuje mi czasu na ogród, a praca w nim bardzo mnie cieszy. Uwielbiam zapach wiosennej ziemi i świeżo wygrabionej trawy... mam to na pewno po moich przodkach...Chociaż na pół godzinki, muszę wyjść, grabienie liczę do moich ćwiczeń, nie lubię spacerować bez sensu, ale z towarzystwem, jak najbardziej...
I rozpalę ognisko, gałęzie po zimie, suchą trawę itp. Będzie się działo...
Uwielbiam ogień- ognisko, kominek- to też na pewno po przodkach
...tak, upiekłam ją i nie mogłam oprzeć się temu smakowi. Pyszna. A co na to mój mózg? Ano myślę tak; skoro nie chudnę to chyba nic się nie stanie,że trochę podjem? Przynajmniej mam usprawiedliwienie,że waga nie spada! Przestawiam więc moje myślenie, bo to przecież ja decyduję, co myślę i teraz mówię sobie tak: co ty wyprawiasz? Zwariowałaś! naprawdę chcesz zniweczyć swój trud i dobre samopoczucie i te luziki w spodniach? Wracaj na swoje tory!
No i jestem.
Znowu nie wzięłam drugiego śniadania do pracy!
Drożdżówkę przykrywam i odstawiam na bok!
Wyjmuję sałatkę z lodówki i zjadam!
Nikt nie mówił, że będzie łatwo!
...nie, nie, nie schudłam, ale walczę i nie odpuszczam. nadal ok. 66 kg, ale wskazówka na wadze utknęła w miejscu. Szukam przyczyn. W pierwszym tygodniu przy podobnej diecie schudłam 2 kg. Teraz może pół, a może niecałe...
Ogólnie mniej piłam, więcej się ruszałam, jadłam więcej owoców, a mniej warzyw i trochę mniej gotowałam.
W tym tygodniu:
więcej piję
jem drugie śniadanie
gotuję szybkie, ale dwa dania
kupuję więcej warzyw, bo mi brakowało
trzymam dietę i ruszam się
nie odpuszczam i myję okna!
...praca mnie po prostu zżera, zbyt absorbuje, nigdy nie wyrabiam się na czas, za dużo zadań na głowie. Był okres, że postanowiłam wszystko mieć na czas i zawsze być przygotowana i skończyło się na tym, że musiałam pracować także w domu i zaniedbałam rodzinę i siebie. Tak się nie da żyć! No to odpuściłam. Muszę jakoś na bieżąco ogarnąć chaos w pracy, a potem odpuszczam. Weekend jestem wyluzowana i zajmuję się domem, rodzinką, sobą...
Dietę trzymam, trochę waga spadła, ale zmieniam pasek przy pełnych kilogramach.
W tygodniu mam problem z gotowaniem, bo mało czasu i jem więcej pieczywa. Źle!
Więcej się ruszam, choć na razie to tylko spacery i praca w ogrodzie, ale czuję się lepiej!
I nie odpuszczam zdrowego odżywiania! To mi się udaje!
Zadania dzielę na mniejsze więc osiągnięcie sukcesu staje się łatwiejsze!
Dziś umyję jedno okno!