Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Właściwe tory...

...już je odnalazłam. Okropnie się wczoraj czułam po tej drożdżówce. Nie dość,że brzuch był jakby napuchnięty, to bolała mnie głowa i doszłam do wniosku, że to od drożdży. Dziś wszystko ok. jajko na śniadanie i chleb żytni, potem grapefruit, biały serek wiejski, sałata, rzodkiewka, 2 plasterki sera żółtego. Biorę się za obiad. dzisiaj dość późno. Zawsze brakuje mi czasu na ogród, a praca w nim bardzo mnie cieszy. Uwielbiam zapach wiosennej ziemi i świeżo wygrabionej trawy... mam to na pewno po moich przodkach...Chociaż na pół godzinki, muszę wyjść, grabienie liczę do moich ćwiczeń, nie lubię spacerować bez sensu, ale z towarzystwem, jak najbardziej...

I rozpalę ognisko, gałęzie po zimie, suchą trawę itp. Będzie się działo...

Uwielbiam ogień- ognisko, kominek- to też na pewno po przodkach;)