Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zaczynam być nerwowa...

...miałam nie skupiać się na kilogramach, ale ważę się i ciągle brakuje trochę do 65 kg. Wczoraj spędziłam ponad godzinę grabiąc i porządkując podwórko. Ognisko małe też było. Niestety wieczorem musiałam jeszcze zajrzeć do pracy i znów brakowało czasu na lepszą kolację. Na szczęście miałam chleb żytni, sałatę, rzodkiewkę i jakoś sobie poradziłam. I jeszcze łosoś w sosie pomidorowym z puszki. Z Biedrony. Smak super, ale naprawdę bardzo rzadko jem jedzonko z puszek. Moja dietetyczka zawsze mnie przed nim ostrzegała i weszło w krew. A właśnie przecież mam gotowe jadłospisy, muszę je odszukać, po co głowię się nad tym, co i kiedy zjeść. Gdy je stosowałam efekty były. Szkoda, że odpuściłam wtedy. nic straconego. Ale gdzie one są?