Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
do poważnych ćwiczeń...trzeba też dojrzeć...(?)


Chudnę , ale  od 3 tygodni bardzo mało...Takie wyniki to skutek wojażowania i jedzenia co się da, nie zważając na kalorie. W domu korcą śliweczki, to swoje pomidory, ogórki, groszek i inne  marchewki. Organizm nie jest obojętny nawet na warzywa czy owoce!... Tym bardziej, że nie kwapię się do ćwiczeń.
Postanowiłam wykupić ćwiczenia. Właśnie zrealizowałam ów pomysł przed chwileczką. Mam nadzieję, że wydane grosze zmotywują mnie.
Rano ćwiczę po 15 minut, takie tam ćwiczenia dla rozruszania się po wstaniu z łóżka.
Wieczorem jeżdżę na "jowejku"-niedługo - 20 minut.
Powoli - na wszystko przyjdzie czas?


  • andziulka

    andziulka

    30 sierpnia 2010, 11:38

    Z rana najlepiej się rozruszać - i 15 min nawet dobre jest. Wydany grosz powinien być sporą motywacją. Tak w ogóle zmotywował mnie Pani wpis i też idę ćwiczyć a co! Nie ma że szaro, buro i ponuro a mi się nie chce.

  • uleczka44

    uleczka44

    28 sierpnia 2010, 20:57

    fajnie, że zamówiłaś klumpki. Jesli lubisz chodzić z kijkami będziesz bardzo zadowolona. Będziemy mogły wymieniać doświadczenia.

  • uleczka44

    uleczka44

    28 sierpnia 2010, 20:55

    jeśli nie lubisz marnować wydanej kasy, to z pewnością skorzystasz z zamówionych ćwiczeń. Pełny zestaw zabiera na początku dobrą godzinę i daje w kość, a w nagrodę następnego dnia jest 0,4 do 0,5 kg mniej, przy zachowanej diecie oczywiście.