Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
koniec lata...


Czekam niecierpliwie na swoje nowe butki do chodzenia już tydzień i niepokoję się, czy na pewno dotrą do mnie. Może to nastąpi jutro? Dzisiaj nie chodziłam, bo co roku o tej porze organizuję sobie generalne sprzątanko w domu. Już szykuję miejsce w szafie na zimowe ciuszki. Oj, biednie na mojej półce. Wszystko za wielkie. Coś z tym trzeba zrobić. Nowo nabyte spodnie wiszą na mnie, już spinam się paskiem. Chyba trzeba przejść się do "ciucholandii" na zakupy.Nie ma rady.
  • Helenka

    Helenka

    2 września 2010, 21:25

    Klumpki dotrą prawdopodobnie dopiero jutro, czyli "idą"już dziesiąty dzień!Ale czekam na nie niecierpliwie. Dzisiaj kombinowałam zwężenie choć jednych spodni. I udało się. Na razie tylko sfastrygowane, ale jutro zszyję na stałe. Jeszcze nie chciałabym wydawać niepotrzebnie na nowe, niedawno kupiłam nówki. Schodziłam nogi po sklepach, ale nic nie nabyłam. Na razie ustalam w czym mi będzie dobrze i korzystnie...ale do zakupów jeszcze nie dojrzałam. Uleczka ma rację, spróbuję cosik pozszywać, skrócić, a później...siup! wyrzucić!

  • uleczka44

    uleczka44

    31 sierpnia 2010, 20:38

    Pomału skompletujesz nową garderobę, stara donosisz na "po domu", coś przerobisz, coś oddasz, coś dokupisz. Buty pewnie lada dzień przyjdą i zobaczysz jak fajnie w nich chodzić. Ja dzisiaj z wielka przyjemnością zrobiłam 6 km.

  • galaksy

    galaksy

    31 sierpnia 2010, 20:22

    Doskonale cie rozumiem. Też staram się o nową garderobę. Niestety, ta sprzed 10 lat nie bardzo się nadają. Pasują rozmiarowo ale modowo... Niektóre wykorzystuję, ale nie wszystko się da.