Niedziela... zapłakane szyby i trudno wyściubić nos na dwór. Kręciłam się po pokojach, szukając zajęcia, ale nic mi nie wychodziło. Dobrze, że udało mi się ugotować dobry rosół - baza do innych zup: pomidorowej, ogórkowej, pieczarkowej lub krupnik. Uwielbiam zupy! Jutro z jednej porcji zrobię pomidorową, makaron już ugotowałam. Na kolację odgrzałam kilka ruskich pierogów. Też lubię! Czy są dietetyczne(?) nie wiem, jeszcze nie sprawdzałam. Nie udało mi się schudnąć choć 10 dag. Chyba nie staram się za bardzo. Jeszcze ten tydzień swobody w konsumpcji w barach i od listopada spróbuję. Wszystkim Witalijkom zdrowego odchudzania - życzę
Marynia1958
27 października 2019, 18:44zupy są bardzo dobre...gratuluję pomysłu na gotowanie właśnie zup...
Helenka
28 października 2019, 18:13:) :) :) Pozdrawiam