Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moja wina, moja wielka...


Przyznaje się szczerze, że wczoraj zabłądziłam i trochę odpuściłam :/ Rozbieranie choinki zawsze kończy się tak samo, czyli porcją cukierków lądujących w zakamarkach mojego brzucha...ech czy to już tradycja czy głupie przyzwyczajenie? Na dodatek nie poćwiczyłam. Moja wina! Jednak od rana się rehabilituje i śniadanie zjadłam zdrowiótkie wraz z kwaśną ( ale mi wykrzywiało buzie) pomarańczą a wieczorem planuje ćwiczyć. Jednorazowa wpadka nie może pogrzebać moich planów, nie dam się pokonać przez wyrzuty sumienia. Walczymy dalej :D

  • Magiczna_Niewiasta

    Magiczna_Niewiasta

    24 stycznia 2015, 10:40

    Wyrzuty sumienia są dobre, o ile motywują do dalszej pracy i zniechęcają do zrobienia tego błędu ponownie. :)