No to wróciłam do domu po praktykach...
Chyba zjadłam trochę za dużo, zwłaszcza, że robiłam suflet, który był strasznie słodki, a wiadomo, że robiąc trzeba było próbować, tylko że chyba próbowałam go trochę za bardzo
No ale nic, może pojeżdżę sobie jeszcze dzisiaj na rowerku stacjonarnym i coś z tego dnia będzie ^.^ wczoraj biegałyśmy z Pauliną, ale później już czułam, że mam nogi jak z waty, więc postanowiłyśmy zrobić sobie z tego biegania spacerek, ale jak na pierwszy raz od mniej więcej pół roku to było dobrze ;)
Postanowiłam się czymś zająć, żeby nie myśleć o jedzeniu noo i.. będę robić bity ^.^
Nie wiem, czy mi się uda, ale chciałabym, bo to w sumie fajne zajęcie, zresztą lepsze to niż nic. No i cały czas piszę różne teksty, ale mniejsza z tym. Dziękuję wszystkim odwiedzającym mój pamiętnik, bo gdyby nie Wy - nie miałabym po co tego pisać, a to w końcu kolejna rzecz, która umacnia mnie w dążeniu do mojego celu. No i wszystkim, którzy to czytają życzę powodzenia i wytrwałości, bo tego nigdy za wiele ;)