No i dzisiaj sobie odpuściłam. Zjadłam całego mikołaja z czekolady, który jeszcze został mi ze świąt, kotleta z jajek, bo pomagałam przyjaciółce robić obiad, noo i musiałam "spróbować".. a poza tym zjadłam jeszcze daanio, wypiłam kakao... zjadłam zupę ogórkową i chleeb - dużo chleba.
No cóż. Mam nadzieję, że chociaż nie przytyję, a przynajmniej nie za dużo :C
W sumie od czasu do czasu mogłabym sobie troszkę odpuścić, ale nie aż tak jak dziiś. :C
Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień to tylko jednorazowy incydent, zresztą to zależy ode mnie. W sumie, to trochę tak, jakbym powiedziała, żee nwm, że mam nadzieję, że wstanę z krzesła. Że marzę, żeby wyjść z domu. Nic mnie przecież nie ogranicza. Nic, poza mną samą i moim umysłem. Ale tak naprawdę, to ta jedna przeszkoda jest gorsza, niż setki innych.
aisak96
10 stycznia 2013, 19:28ej,rzeczywiście! :)))) to może razem damy radę schudnąć,a za kilka miesięcy,jak zrobi się ciepło,obydwie napiszemy,że było warto!:***
lollipopek
10 stycznia 2013, 19:28Raz się każdemu zdarza ;) Też mam taki dzień, że zjem za dużo, ale to wyjątkowe dni. Powodzenia życzę ;*