Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poniedziałek




I nie było tak źle... Wróciłam wczoraj do domku od mamy a byłam u niej na weekend z dzieciakami i myślałam że znowu gdy stanę na wagę to się przerażę - wiecie jak to jest jak sie do mamy jedzie-"a może zjesz to a może to bo Ty taka zlatana jesteś i nie masz czasu porządnie zjeść..." etc.etc.
No i stanęłam dziś na wadze a tu ...83,2 więc całkiem przyzwoicie nie sądzicie??
W piątek ważenie więc zobaczymy...waga prawdę mi powie hihihi