Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dieta na chandre


Dopadł mnie spadek formy, goście nadal w domu i oprócz miłego towarzystwa jest jeszcze jedna korzyść w miare regularnie jem, tylko niestety anie nie mało ani nie dietetycznie:-(
Za to dużo spacerów, wczoraj pieszo wybraliśmy się na piknik, w koszu były naleśniki (zjadłam 2), kanapki (0) owoce i ciasteczkowe przekąski, tych oststnich nie ruszyłam. Hurra.
Nie waże się, boje sie, waga na pewno nie poszła w dół, jestem cienias. A przecież mam schudnąć dla siebie, tu ledwie początki a już daje plame.
Ciężko jest, oni wszyscy szczupli jedzą na co maja ochote a ja grubas łamie sie i tez podjadam.
Tak sobie myśle że gdybym miała możliwość wykonania jakiejś plastyki, odsysania tłuszczu czy coś podobnego to chyba bym poszła na łatwiznę i zdecydowała sie na zabieg pomimo bólu jaki jest po.
Na dodatek pada, cisnienie jest do d..., pije kawe jem ciastko i mam sie do niczego.
Ale trzymajcie sie, pozdrawiam
  • koralina1987

    koralina1987

    14 lipca 2011, 17:14

    witam w klubie chandrowych odchudzaczek...tez mnie zlapało to cholerstwo i nie chce puscic....i na dodatek do WC nie chodze od 2 dni...a jutrro wazenie, boje sie....

  • PANDZIZAURA

    PANDZIZAURA

    14 lipca 2011, 11:18

    Kiedys w końcu pojadą, a Ty staraj się wytrwać w mocnym postanowieniu: nie będe podjadać.

  • LeiaOrgana7

    LeiaOrgana7

    14 lipca 2011, 10:49

    Wywal gości i zacznij dbać o siebie, a nie o innych :) Mamy identyczne BMI, wzrost i wagę, więc nie wyglądasz już źle, widzę po sobie. Nie dręcz się :)