Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 205


menu

8.30- jaglanka z morelami suszonymi+ inka z mlekiem

11.30- surówka( starte  jabłko, marchewka, 2 rzodkiewki, łyżka słonecznika, polane maślanką nat) + kawa z mlekiem

14.30- 3 kawałki ryby pieczonej+ surówka z kapusty włoskiej+ duszone warzywa( marchew, cebula, pieczarki, pół cukinii) + mały ziemniak

16.30- 130g budyniu waniliowego bez cukru + kawa z mlekiem

19.00- kromka chleba z pastą( jajko, serek kanapkowy, troszkę maślanki, szczypiorek, rzodkiewka) + sałata lodowa, kromka z serkiem kanapkowym+ łyżeczka miodu, 1/4 makreli wędzonej

21.20- właśnie zjadłam z 5 kawałków gorzkiej 70% 

Dzisiaj znowu ciut  podjadłam, ale tragedii już nie robię;) przyszła@ więc mam usprawiedliwienie:)

zaczynam mamę nakierowywać jak ma zrzucić oponki z pleców i nawet się zastanawia nad kijkami, już nawet patrzyłyśmy na allegro za nimi, może sie skusi:) zaproponowałam jej że ja będę biec koło niej a ona z kijkami:DDD

zaskoczyła mnie dzisiaj na obiad z tą pieczoną rybą:D byłam w szoku:D no i nadal jestem ;PPPP

Udanego weekendu, oby się pogoda nie sprawdziła jak zapowiadają. 

Dobranoc;****

  • butterflyyyyy

    butterflyyyyy

    15 marca 2014, 18:50

    Niech mama zacznie bez kijków, po co czekać? ;)

  • Zaczarowana08

    Zaczarowana08

    15 marca 2014, 14:03

    Razem zawsze łatwiej. Można się świetnie motywować kiedy jednej się nie chce, a druga góry chciałaby przenosić :D