Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 261


Cześć:)

W skrócie piszę:) W weekend się nie odzywałam bo mieliśmy gości. Robiliśmy grilla no i oczywiście weekend zaliczam do udanych i wypasionym pod względem jedzenia. Śmieje się że jedzeniem świętowałam mój wynik na wadzę w sobotę, apropo wagi, chyba mocno trzymałyście kciuki dziewczyny waga pokazała 

63.6 kg:D

Wiem że najlepiej się mierzyć a nie ważyć ale uwielbiam patrzeć jak waga spada i większość z Was też to na pewno uwielbia więc się nie dziwcie że tak na wagę patrzę;)

W weekend wpadły ciasta,kiełbaski z grilla i trochę nie regularne jedzenie. Ale już dzisiaj mimo że ciasto stoi w lodówce to na nie nie patrzę, dla mnie na tygodniu ciasta nie istnieją:)

menu dzisiejsze

8.30-może pół owsianka z bananem wiórkami i paroma orzechami włoskimi, większość mi Antoś zjadł i musiałam dojeść kanapką z wędliną, pomidorem i sałata:)

11.30- bułka z masłem, plasterek polędwicy sopockiej, plaster żółtego sera, pomidor

14.20- 1,5 ziemniaka, wątróbka drobiowa smażona z cebulką, kopiec sałaty z jogurtem

17.20- jogurt nat, pół banana, łyżeczka wiórków, pare orzechów, oczywiście Antoś zjadł większość i dojadłam 3 kawałkami bagietki czosnkowej, jabłko

21.00- po bieganiu- serek wiejski, jajko na twardo, pół pomidora, pół ogórka, 2 liście sałaty.

bieg 3.8 km + 14ćw x30 + plank minuta+ jedno podciągnięcie spalone 570 kcal.

Kurcze nie mam siły w rękach żebym chociaż dwa podciągnięcia zrobiła:(

Miłych snów(pa)

  • naja24

    naja24

    12 maja 2014, 21:25

    Gratuluję spadku , a co do grillowania no niestety okres wiosenno letni nie sprzyja odchudzaniu :)