Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwartek


Dzisiaj pizza w pracy.

Wyszłam na 6:30 na silke w biurowcu obok pracy ☺️ Przejęła ja aktualna sieciówka i mega się cieszę, bo poprzednia zrobiła bardzo ładna siłownie No i jest w niej sauna i ładniutkie prysznice. Poprzednia nie miała wejść na karty sportowe a karnet był cholernie drogi. 
Chodzilam na bieżni przez 45 min. Bo wczoraj robiłam górę, przed wczoraj nogi, trzeba nieco się wychillowac. Zreszta bardzo lubię chodzenie po bieżni, bo wtedy uczę się do prawka. A bardzo nie lubię się uczyć do niego nic nie robiąc, bo mam poczucie niezagospodarowanego czasu. 
Zrobiłam później brzuch, bo poprzedniego dnia z siorka na silce czułam, ze jest niedociśniety. Siorka miała ponoć mega zakwasy, ale ja mam mocny brzuch. Jakby ściąć trochę fatu to byłby 6 pak jak nic :P 

No i jeszcze koniecznie ergometr wioślarski wpadł, bo na tej silce jest a za rok mam kolejne zawody z AZS i chce się lepiej pokazać. W tym roku zajęłam 8 miejsce, a mysle, ze gdybym więcej zjadła wtedy (problemy żołądkowe) i gdybym lepiej rozłożyła prace to miałabym z 6 może może nawet 5. Bo skończyłam te zawody jeszcze z resztkami sił 😏

wpadla dzis ta pizza, wróciłam do mieszkania po 18 meeega głodna i aż nie mogłam dowierzyc, ze zjadłam aż tyle kcal a tu z głodu umieram…

Rozpakowuje torby i patrzę co… obiad w ogóle nieruszony ! CALKOWIECIE o nim zapomniałam. Idealnie pasował na kolacje ☺️ czyli kcal się miały zgadzać tak się zgadzają 😎

  • Maratha

    Maratha

    13 października 2023, 09:11

    u Ciebie pizza u mnie wczoraj sniadanie - croissanty, slodkie buleczki. Ciezkie to korpo zycie na diecie :D