Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Znów na dobrej drodze.


Planuję jadłospisy, bo to może być jedyny sposób żeby przetrwać weekend. 
Wczoraj i dziś nie liczyłam kalorii, jadłam tak "na oko", starając się nie przesadzić ani w jedną, ani w drugą stronę.
Idzie mi coraz lepiej, ale martwią mnie te huśtawki i to, że za każdym kolejnym razem robi się coraz gorzej.

Wciąż nie mogę się przekonać do gotowania zup!
Natomiast gotowanie na parze okazało się dla mnie zbawienne. Szybko, łatwo, smacznie (bałam się, że smacznie w ogóle nie będzie, okazuje się że jest smaczniej i różnica jest nie do opisania).

Mam zamiar popilnować tak z miesiąc ilości białka i tłuszczów i poobserwować, czy będzie jakaś poprawa.

Dziwne rzeczy słyszę od innych ludzi. Moja rodzicielka jak byłam w długi weekend w domu, stwierdziła że wyglądam bardzo szczupło. Ja tego zupełnie w lustrze nie widzę - a jak jem rzeczy spoza diety, to mam wręcz wrażenie że robi się tragicznie. 
Nie chcę być wiecznie uzależniona od "diety", jadłospisu i planowania. Chcę się nauczyć dobrze jeść i chcę robić to przy jak najmniejszym wysiłku woli czy ilości myślenia, które muszę na to poświęcić.
  • fitnessmania

    fitnessmania

    19 marca 2017, 09:43

    Musze się pochwalić, udało mi się w końcu schudnąć parę kilo, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, poszukajcie sobie w google - jak pozbyć się tłuszczu sposób xxally

  • Intensive

    Intensive

    12 listopada 2013, 19:06

    Dziękuję. :) Jeśli chodzi o odwodnienie przez alkohol, to chyba nie, bo dzień po samym piciu nic się nie zmieniło, a teraz to -0,4kg pozostało. ;) Bo jednak poza tym to trzymam dietę. Wiesz co, ja bardzo długo uczyłam się zdrowego podejścia do jedzenia, takiego bez popadania w paranoję, życzę Ci, żeby Tobie też się udało. ;)