Hejka. Chciałabym dzisiaj opowiedzieć trochę o tym dlaczego zaczęłam się odchudzać. :)
Do rzeczy. :)
Wiadomo, że zacząć jest najtrudniej, nie oszukujmy się. A Ty jeśli czytasz to i właśnie "weszłaś" na te drogę lepszego "ja" przeczytaj mój ostatni wpis, tak nawiązałam trochę jak to wszystko zacząć. W skrócie nie możesz powiedzieć sobie NIE na wszystko, bo szybko się zniechęcisz. Nwm jak ja to zrobiłam, ale nie pamiętam momentu kiedy powiedziałam DOŚĆ.
Wiecie co było najgorsze: wyzwiska ust osób, które ceniłam : rodziców, siostry, kolegów, koleżanek. Trochę mniej bolały słowa osób z zewnątrz, ale tylko troszkę. Pamiętam sytuacje w drogerii jak małą dziewczynka, powiedziała do swojej koleżanki, zebysię odsunęła, bo idzie jakaś gruba pani. MASAKRA. Nikomu nie życzę takiego czegoś.
Pamiętam wtedy kiedy "nie jadłam" tylko jak juz nie mogłam dac rady miałam napady jedzenia. Mega bolały słowa wypowiadane z ust innych. Nie chce się chwalić, bo nie ma czym, ale skoro chce zyskac Waszą sympatie muszę powiedzieć wszystko. Okej, robiłam to, cięłam się. Nigdy w życiunie pomysłałabym, ze będe to robić, a jednak dawało to jakieś ukojenie. "Bo ile można się odchudzać i nic z tego"- tak sobie to tłumaczyłam. Teraz żałuję, bo są miejsca na moim cielę, oczywiście opócz rozstępów, gdzie nie chce nigdy nikomu pokazać. Ja teraz o tym pomyśle mam ciary. Ale wiecie co mnie zastanawia ? Nie ciełam sie bardzo po nadgarstkach, bo wiedziałąm, ze będzie to widać, rodzice nie zauważyli, a pamietam kiedyś mama tylko powiedziała : co to ? A ja powiedziałąm, ze koty, na szczęście wtedy mieliśmy małe kotki, nwm co by było. Ale był to okres w życiu gdzie byłam na wszystkich wkurzona z nikim nie rozmawiałąm (orócz dwóch koleżanek). Nie wychodziłam wolałąm siedziec w domu i pożerać kolejne paczki chipsów. FUJ. Ale co chciałam powiedzieć? A już wiem. Chodziło o to, ze miałam troszke widoczne rany a tych nadgarstkach i dobrze wiem, ze ludzie to widzieli, nawet nauczyciele, koledzy z klasy NIKT MI NIE POMÓGŁ, gdyby nie to, ze mam taki, a nie inny charakter nie wiem jak bym skończyła.
Wtedy wydawało mi się, że świat jest straszny już Wam mówię dlaczego, ile było powodów i naprawdę jestem z siebie dumna, że sama sobie z tym poradziłam.Że sama sobie daje radę do dzis, nikogo nie potrzebuję, TERAZ WSZYSCY MÓWIĄ :ŁAŁ I WGL . A gdzie yli jak potrzebowałam pomocy, no gdzie ?
A więc:
w tamtym roku nie dałam rady wyjść z klasy 2 gim z paskiem (wyróznieniem) na koniec roku, a zawsze miałam,
moja siostra znalazła chłopaka i wszystko kręciło się wokół niej
miałam 117 kg ...
Moja była koleżanka, która była przy kości caały czas gubiła wagę (niestety w zły sposób)-wymiotowała
wszyscy się śmiali
chłopacy podrywali wszystkie dziewczyny oprócz mnie
nie miałam się w co ubrać
dziwne spojrzenia ludzi
A TO I TAK NIE JEST POŁOWA TEGO CO WTEDY CZUŁAM. CZUŁAM SIE JAK GÓWNO, KTÓRE WSZYSTKIM PRZESZKADZA. NIGDY NIKOMU TEGO NIE ŻYCZĘ. NIGDY.
Chciałabym nie być gołosłowna, tak to się mówi ? MASAKRA.....
TERAZ :)