DZIEŃ NIEZALICZONY !
Choć ćwiczyłam skalpel ( z przerwami) to już zalicza się do niezaliczenia !
Na obiad jadłam w restauracji, morszczuka ze szpinakiem i mozzarellą, frytami i surówkai, a później poszłam na najwspanialszą napoleonkę !
Teraz rozumiecie, DZIEŃ NIEZALICZONY ! :)
Nie żałuję tej kremówki ! :D