Mam mega zły humor, ale chociaż powoli waga schodzi w dół. Cieszy mnie, że mimo totalnego doła nie próbuje go leczyć żarciem jak kiedyś... Dziś obudziłam się bardzo wcześnie i męczyły mnie złe wspomnienia... Nawet to, że jak byłam mała znalazłam małego kotka a mama kazała mi go zostawić na dworze i do dziś nie wiem co się z nim stało... 30 lat mnie to męczy już tak raz na kilka miesięcy. Jestem niestety osobą nadwrażliwą, która łatwo wpada w zły nastrój...Muszę jakoś to myślenie wyłączyć. Nie wiem czemu człowieka nagle takie coś bierze od samiutkiego ranka. Podejrzewam, że miałam złe sny, których nie pamiętam i to jest przyczyną tych złych wspomnień i nagłego przebudzenia przed 7 rano... Normalnie wstaje około 9. Zjadłam właśnie grzankę z serem i sałatę. Z reguły robie sobie bardziej skomplikowane jedzenie, ale z tym humorem zjadłam byle co i byle szybko się robiło. Uszykuje teraz wszystko na zupę, ale jak sobie pomyślę, że mam sprzątać i gotować to mi się słabo robi mimo, że w normalny dzień lubię gotować.