Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień jedenasty


No to minęło już trochę czasu..ale dziś się nie ważylam, jutro mam wreszcie wolne  to rano po porannym wypróżnieniu się zważe.. ostatnio udaje mi się to codziennie. Wrecie się uregulowalo. Naprawdę wolno mi to idzie.. czyli jednak bedę musiala  pocerpieć 2 miesiące..no trudno, czego się nie robi.. do ślubu. Mam nieraz ochotę rzucić to w cholerę.. tyle pyszności koło mnie. ale mówie sobie nie! Jestes twarda , dasz radę.. to jeden dzień w życiu.. musisz wygrać tą walkę..
I tak sobie przypominam to wszystko, w głowie pojawia się wymarzona suknia.. i już przechodzi mi ochota na jedzenie.
Będzie dobrze!
:D