Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3 tydzień


Wczoraj miałam bardzo zabiegany poranek, dlatego waga i pomiary były dopiero dziś. Są postępy! ;D

W zasadzie startowałam z wagi 103 kg, więc już 6 kg za mną. :) Oj nie pamiętam kiedy szło mi tak dobrze. Zbyt szybko odpuszczałam, przez zbyt skrajne działania. Jak jedzenie, to tylko najzdrowsze, do tego ćwiczenia z którymi się męczyłam. Odpuściłam dzień ćwiczeń, potem  drugi i już wszystko się sypało. Teraz główną rzeczą którą zmieniłem jest liczenie kcal. Dzięki temu jem wszystko ma co mam chęć, to daje poczucie wolności na diecie. ;) Nauczyłam się już orientacyjnie, co ma ile kcal i jest mi coraz łatwiej szykować posiłki. :) Nie ćwiczę, bo nie mam ani czasu, ani siły. I jeszcze problemy z kolanami. Wstając do dzieci 3 razy w nocy nie wysypiam się zbyt dobrze. Efekty są bez ćwiczeń, więc póki co mogę się obijać.