Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przyjazd mojego ukochanego zięcia
15 marca 2013
Tak siedzę jeszcze mimo,że wieczór późny, ale chciałąm jeszcze chwilę tu pobyć, bo miło tu pooglądać, poczytać, a tak poza tym to pewnie wielu to wciąga, tzn komputer, ze aż czyni uzaleznionymi. Mnie to raczej nie uzależni, bo ja zawsze nad soba pracuję, jeżeli cos takiego zauważam, to likwiduje. Otóż miałąm wieczorem do wyboru, albo usiąść do komputera, bo to ciągnie, - prawda,że komputer ciągnie,?... ,, a usiąć, usiąć,, więc postanowiłam sobie ,, nie kochana , nie do komputera, tylko weź i poczytaj Pismo Święte, bo cos wolno ci idzie ten raz to czytanie, i usiadłam i poczytałam - jestem na księdze Psalmów. Piękna to sprawa czytać Pismo Święte, mamy przeogromne bogactwo , skoro mamy tą księgę...Więc taki wieczór, a przyszłam z lekcji angielskiego, a przedtem spałam, bo rano krótko, poniewaz na szóstą do pracy...potem ćwiczyłam brzuszki, potem poszłam na kije, ale dzisiaj tak długo nie chodziłam z racji tej ,że byłam bardzo śpiąca i zmęczona.Jak pospałam to całkiem wszystko zrobiło się do rzeczy, córka nie poszła, bo nie wyrobiła sie ponieważ była i na solarce i potem robiła paznokcie,...W sobote przyjeżdza mój zięć, który długo starał sie o wizę, wreszcie dostał , bo nie jest Polakiem. Cieszymy się ... - Ja z tej okazji jutro cos upiekę, choć tu w Anglii zmieniłam zwyczaje i wogóle nie piekę, bo i zresztą czasu na to nie mam, ale jutro cos zrobię, w miarę szybkiego i łatwego, może to będa kokosanki, to tylko placek, czekolada, wiórki. Myślę ,ze będzie dobrze, chyba ,że coś tam jeszcze zrobię, postanowiłam...Zobaczymy...A waga > ?... Chciałoby sie ,żeby tak szła w dół i codzień równiutko, ale czasem dzień, dwa trzy jest zastój, czy to jest inaczej, więcej wody w pracy rano potem wracam to juz waga inna , ale nie jest źle, posuwa się do dołu...pasek zmienię jak będzie bardziej widoczne, jak zejdzie z dziewięćdziesiątki, to jeszcze chwila... A to tak tymczasem, na razie, do usłyszenia kochane dziewczyny i panie...
giga1
16 marca 2013, 09:30Biblia, powinna być codzienną lekturą każdego wierzącego człowieka. My aktualnie najczęściej czytamy w wersji dziecięcej:) Co do naszego organizmu, kazdy ma swoją filozofię. Pewnie jest dużo racji w Twojej, nawet w stosunku do mojego. Ja długo nie mogłam ćwiczyć, bo najpierw z dzieciątkiem po szpitalach mieszkaliśmy, byłam sama mąż w innym kraju. No i teraz kiedy jesteśmy razem to dopiero wracam do swojego rytmu powoli...dlatego kiedy tylko mam jak, to ćwiczę:)
irena.53
16 marca 2013, 00:37Aha, bo tak trzeba ... no to hej
nagietkadietka
15 marca 2013, 06:36czekam z utęsknieniem aż zrobi się u nas ciepło i też pomaszeruj na kije :)) Serdecznie pozdrawiam Cię Irenko i zycze miłego weekendu:))