Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dlaczego popełniać czasami niezręczności
4 czerwca 2013
No własnie dlaczego - dzisiaj popełniłam raczej ja taką niezręczność, poniewaz przyszli dzieci,mój syn z dziewczyną, cos tam pewnie zrobic na drukarce - wydrukować. Ja poleciałąm do kuchni, bo byłam jeszcze nieubrana tylko w koszulce i majtkach, więc poszłam sie ubrać, a oni cos tam w pokoju zaczęli sie przegadywać, czyli kłócić choć - kłócić to za wiele powiedziane, ale cos wymieniac poglądy w tonie niezbyt. A ja wleciałąm do pokoju, bo spodenki juz zdążyłam wciągnąć i do nich,ze czy mój syn nie moze czasem przyjść sam ( niee ... tylko zawsze ona musi sie z nim ciągać), a ona na to jawnie oburzona,ze ona nie chciała iśc tylko Boguś chciał, chodź ze mna , no i tak.No to na to ja, to rzeczywiście nie Twoja wina, i to zmienia postac rzeczy, ale ona juz bardzo oburzona była i juz z tych schodów nie zawróciła tylko tak jakby wybrała sie już do odejścia, no to mój syn ,, ja ide do domu i wyszedł... No i to przemyslałam ,że to była moja wina, bo ja raczej powinnam ( a wogóle byc bardziej mądra i doświadczona)jak juz to syna pokrzyczec prędzej czy coś jemu powiedzieć niz jej bo ona to niby nie synowa, ale tak jak i zawsze będzie myślała,że ja sie gorzej traktuje bo synowa, obca. Powiedziałąm ,że nigdy sie nie wtrące, a jak juz będzie trzeba coś powiedzieć to raz jak poproszą i spytają, a drugi jak juz będzie tak drastycznie, to włóżę sobie do główy i niech mi wejdzie w nawyk,żeby trzy razy Boga zapytać kiedy mam odpowiedzieć, niech mi da cierpliwość, zastanowię się a potem po paru godzinach, po przemysleniu, jutro odpowiem wyjasnię, spróbuję cos powiedzieć , bo niby czlowiek doswiadczenia ma, a czasami sie z czyms wyrwie - widzicie ? ... Ot i to tak, pocieszam się, że jak tak bardzo sie kochają to wyjaśnią sobie a miłość zrobi resztę czyli pójdzie w zapomnienie i wybaczenie....No i na juz musiałam napisac sms-a przeprosić, wyjasnic, że to dlatego,ze byłam jeszcze tego dnia przed rozmową z Bogiem i taki chaos i w głowie i w domu, nie zrobione jeszcze a tak mam musze byc po rozmowie z Bogiem, po modlitwie musze byc przygotowana do przezycia nastepnego dnia, a to byłam dopiero po wstaniu, a to nie po mojemu, zbyt nagle, nie umie żyć tak spontanicznie pędzić do przodu, przezywac dzień bo to sie zbyt wiele błędów popełnia do zycia musze byc przygotowana. No i tak, postanowiłam ,że zaraz pójde tu do Morissona to taki wielki hipermarket, mają tu smaczne ciasto, kupie ciasto i do nich pójdę. Tylko musze sie uczesać, skończyłam juz śniadanie, jeszcze porozmawiam z Panem Bogiem pomodlę sie i o co trzeba poprosze , o mądrośc zwłaszcza, cierpliwość ....POgode mamy wciąż piękna już któryś dzień z rzędu, chyba szósty od czwartku, to pięknie. Wczoraj poszłam nad morze, ale poopalałam sie tylko godzinkę, bo zapomniałam że mam spotkanie z panią ze zboru, więc córcia zadzwoniła, wróciłam. Było ciekawie, - ... Wczoraj tez miałam głupi dzień pod względem jedzenia, bo chyba to było zjedzone troche dużo, dziewczyny mówią że to maja kompulsy, czy jakos tak... - jadłam !zwłaszcza krakersiki z miodem, to chyba dlatego,że dzień wcześniej głodna poszłam na chodzenie nad morze, tylko po śniadaniu, a była 15 - ta, to taka byłam słaba,że nie miałam siły iść, a juz zwłaszcza wrócić sił nie miałam, co za gł upia idiotka gdzie choćby zjeśc jogurty tam w lodówce stoja takie linessa chude ale zawsze to by cos . I tak dlatego z tym jedzeniem póxniej jest złapie cie , cholerka ...No dobra to zawsze przestój z wagą albo wskoczy kilka deko więcej.- I ona mówi ( tu znów wracam dosynowej, bo wróciła córcia) że ona jakby nie chciałą z nim iść to by nie poszła, bo to oto, poszło,że ja mówię,czy ten mój syn czasami nie może przyjść sam, to ona sie zbulwersowała ,że ona nie chciała tylko on,żeby z nim przyszła.... No i to tak ...waga 92,30 ... To juz pożegnam sie z Wami, sprawdze totolotka i ide po to ciasto ( a tak by było pięknie pochodzić bo pięknie dzisiaj.... az sie chce żyć - buziaki kochane
giga1
4 lipca 2013, 09:58przepraszam nie zadanie tylko zachowanie.
giga1
4 lipca 2013, 09:57wiesz co, a ja tak sobie myślę, że Ty musisz jedynie na śmierć być gotowa, nie na życie..., a już na pewno nie na odwiedziny własnego dziecka. Obojętnie czy powiedziałaś to do dziewczyny czy do syna na osobności - oni teraz są razem i musisz to szanować. Moja teściowa jest bardzo mądrą kobietą, i nigdy przenigdy się do nas nie wtrąciła, wręcz przeciwnie: ustępowała i wspierała. Jest jedną z kobiet, które szanuję nade wszystko. I nigdy nie dam jej zrobić krzywdy - tak jak ona mi nie dała. Naprawdę Twoje zadanie było naganne:(
Spychala1953
5 czerwca 2013, 09:18Hm, to ja cudzym dzieciom wykazuję chyba więcej cierpliwości i zrozumienia niż swoim bo tak ogólnie ja nie znoszę kiedy ktoś się na mnie gniewa bo jest mi z tym bardzo źle. Gdybym była świadkiem nie porozumień między dziećmi to starałabym się załagodzić. Dzieci są krótkim epizodem w naszym życiu. Wychowujemy je i oddajemy światu gdzie żyją samodzielnie, a my możemy je tylko wspierać i służyć im pomocą jeżeli zajdzie taka potrzeba. Jest taka mądra moja ulubiona modlitwa: Boże, użycz mi pogody ducha, abym pogodził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę, i mądrości, bym odróżniał jedno od drugiego. Miłego dzionka:-))
irena.53
4 czerwca 2013, 22:19No pewnie,że tak ,macie rację - bywam w goracej wodzie kąpana, to prawda, choć człowiek stary to wciąż musi nad soba pracować ...
paniania1956
4 czerwca 2013, 21:01Jestes bardziej ode mnie w goracej wodzie kapana:)) a co jak dziewczyna zostanie Twoja synowa? ona i tak chyba wyrozumiala jest jak wywnioskowalam z czytania Twojego wpisu. Pozdrawiam serdecznie:)
aeroplane
4 czerwca 2013, 19:05Ja tez bym sie poczula urazona bedac na miejscu dziewczyny syna. Takim zachowaniem robi sobie Pani wroga z dziewczyny syna.
ckopiec2013
4 czerwca 2013, 17:08na drugi raz najpierw się zastanów , a potem powiedz i nie przy dziewczynie syna, tylko synowi, jak będzie sam, ja też bym czuła się urażona, pa