Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
oglądając mistrzostwa ....


Dzień dobry -   dzisiaj  miałam  kłopoty  żeby odnaleźć stronę Vitalii,wejść tutaaj na te strony, diety. Coś niesamowitego. Miałąm to zawsze w faworitach,  a teraz gdzieś to zginęło.Otworzyło mi sie ale jakos tak inaczej, nie jak zwykle. Chyba ,że to oni coś zmienili.....No ale dobra,  może sie tu na nowo odnajdę  albo dojde do tych właściwych stron... Tak wogóle  to pare słów, tylko tyle,że troche pochodzilam  ostatnio -  sobotę, niedzielę, poniedziałek.  Dzisiaj  też tylko troche wyszłam  na miasto, tym razem na troche tylko pochodzić. -  -  -    A wogóle z dieta słabo, troche te posiłki są  za duże  jednak.  Do cwiczeń sie przymierzam, może przyjdzie ten dzień,że zacznę. Nie ma co sie skupiać na poszukiwaniu mieszkania, a reszta stoi, bo to bez sensu, bo tymczasem  kupa czasu gdzieś ucieka. Psychicznie ustawiłam  sie inaczej  ż e szukamy mieszaknia ale żyjemy  też normalnie  .wszystko musi po drodze być... A wogóle to mam obniżony nastrój  ,  brzuch wciąż mnie boli,  mimo,że pracuję nad tym  - powoli to schodzi , ale że schodzi to wiem.     Na skan czekam,  - trzeba długo na to badanie czekać - do 22-go. Tak,że w Anglii to tez nie tak  super, ooo, już . Nie ma tak...  Tyle,że pogoda ładna,  I to poprawia troche nastrój.  

A wogóle to chciałam   opowiedzieć Wam  historię , sądzę ,że ciekawą, z tego mojego ostatniego pobytu w Polsce, u rodziny. W temacie jak to ludzie mają zabrudzone energetycznie mieszkania.  Bedąc u brata  nie mogłam  tam spać,mimo,że mieszkanko piękne, wszystko nowiutkie po remoncie czysto, nowe meble, tapety.  No I wogóle super, pieknie, a jednak ja nie mogłam spać, troche zmęczona zasnełam ale obudziłam sie bo obudzilo mnie coś.  No wiec  do toalety,  położyłam sie znowu, zasypiam  I zrywam  sie bo mnie dusi. I znowu zasypiałam  I znowu budzę  sie bo mnie dusi.   I tak męczyłam  sie do ranaa rano opowiadam  im, na co oni zwłaszcza bratowa,  a Irka  jakie złe energie, czysto jest . Ja mówie ,że tak - tak na pierwszyodczucie to jest czysto, świeżo,  zgadza sie ,ale jest tu dużo złego.  No I tak  my do tego kościoła,  ale przedtem  bratowa  otworzyła okno I cały dzień sie wietrzyło( no bo ta Irka cos wymyśla,zawsze znajdzie cos I gada bzdury). No wiec wietrzyła , wieczorem szybko poszłam  spać bo miałam  prawie dwie noce nie spane. Owszem  na pierwszy hip, wporzo,świerzutko, jak najadmiar niepotrzebnych enenrgiiijbardziej. Zasnęłam. ....  Pospałam   okolo godziny, zbudziłam  się,no to do toalety , położyłam się znowu, nie moge zasnąć, już czuje jak mnie obłażą nadmiar niepotrzebnych energii.  Nie moge spać, wstaje swiecę światło, łaże toaleta,kładę się - nie mogę spać.... I myslę sobie  ki diabeł,  co jest grane.  Niczego nie spodziewałam  sie bo czarownica którą kiedys mieli co też monitowałam wtedy żeby oczyścili sobie mieszkanie bo ona generuje masę złych enenrgii, no to tej czarownicy juz dawno nie ma ( choc nie oczyscili mieszkania)  No wiec chodze po tym  pokoju, I myslę czemu tutaj az tak, że dusi człowieka, rozglądam  się, rozglądam patrze na firankę, az wreszcie mój wzrok padl  na wiszącego wielkiego rozmiarów węża. O myslę -  tuś mi . Boże - olśniło  mnie to juz wiedziałąm  co tutaj  tak rozsiewa te zło. To zabralam te piernaty, poduszkę kołdrę, swoją torebkę bagaż, I wyniosłam sie do salonu.  Myslę sobie Jezus Maria,  -    tam  leżałąm  i modłiłam,  oczyszczałam sie z dwie godziny  z tego co nałapałam   tam przez ten czas.  Rano brat pyta  Ira a czemu ty tutaj spisz, no to odpowiadam,że tam sie nie da spać.  A czemu, wiec mówie do niego ,, chodź ! I prowadze go pokazuję . A Irena  przeciez to tylko wąż !...  Tak wąż,  taki wąż ma tyle złych energiii,że miliardy tryliardów,,, bo tak to jest, twórca tworząc cos takiego juz nadał mu znaczenie takie jakie jest dla węża. Zło, podstęp,  zdrada, swiństwo, najgorsza podłość.  Oczywiście  bagatelizowali moje gadanie, a bratowa ,, a to wszystkie dzieci maja takie węże pokupywali sobie. Wiec pytam   a czy to ona ta ich dziewczynka, Karolina musi bawić sie czymś takim , to taka najlepsza zabawka. Ja mówie no;:  wszystkie dzieci,  Jezus powiedział Wy żmijowe pokolenie,  teraz tez takowe pokolenia rosna.- I taka to historia.  Jeszcze bratowa mówi, a Karolina mało tam spi, bo sie boi.  A dlaczego ona sie tam  boi,  przeciez ty jesteś obok,,, no boi  sie . Nie potrafią tego nazwać, ale wiedzą czują,że coś tam jest czego można się bać.  Ostrzegałam ,żeby oczyscili mieszkanie bo to dziecko juz jest skażone, nałapało dużo, I juz widzę co będzie jakie to dziewcze będzie. Mówie do bratowej,że jest tam  złość, nienawiść, podłość,  w tym pokoju. Trochę sie przeraziła,  to powiedziałam  ,żeby chociaz modliła sie z intencją o oczyszczenie ze złych energii, żeby zapaliła świecę z naturalnego wosku ppszczelego.to mówi,że ma takie swiece. No I mysslę sobie resztę napiszę jej jak wyjadę, to na spokojnie napiszę może posłucha. Ostrzegłam,że to dziecko juz jest skażone, bo juz dużo nabrała tego.  Co za ludzie jak nie widzą to w nic nie wierzą.  Jesteśmy zbudowani tak samo jak otaczająca nas energia ,I tak samo możemy wpływac na to co nas otacza, nasze przekonania tworza rzeczy I rzeczywistośc. No I jeszcze moja bratowa  przedstawiła mi argument,ze ksiądz był I mieszkanie pokropił... Mówię   - to nie wystarczy, woda owszem  oczyszcza ,ale nie w tym wypadku, bo zewszad jest masa energii,  a I tym samym  nie sa tylko dobre,     ale I złe...  I taka to historia skrócona zreszta troche,  potem  napisałam  do niej  tez I o tym   dllaczego pojawiły sie w ich mieszkaniu latające mrówki. Wiecie, czasami ktos ma w domu  przychodza I przychodzą, zawsze sa , albo mrówki, albo może jakies I inne żyjątka.  Ale to juz zostawię , dodam  tylko - że nasze przekonania tworzą rzeczywistośc -  a dlatego ,że jesteśmy zbudowani tak samo z cząstek kwantowych jakie wokól nas otaczają.  A będąc tak samo jak otaczająca nas rzeczywistość wpływamy  na wszystko ...I sami sprawiamy,ze pojawią sie nam czasem w domu mrówki...  że już daruję sobie wyjaśnianie....  Wyjasnie jesli kogoś by interesowało głębiej.   I tak to było - może napisałam ją ,zeby ,może niektórzy zastanowili się czym bawia się ich dzieci.....  Bo wszyscy teraz mają węże.....   To tak kochani .... a tymczasem serdecznie sie z Wami żegnam  . I pozdrawiam   -  Irena  K

  • paniania1956

    paniania1956

    10 lipca 2014, 11:08

    Wiesz Irenko, wczoraj przeczytalam Twoj wpis a dzisiaj tez wyrzucilam weza z pokoju corki:)) Zrobilam to po kryjomu bo ona nie wierzy w zla moc wezy:). Pozdrawiam serdecznie i trzymaj sie zdrowotnie!