Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na huśtawce ....


.....jak balony , jak latawce.  No tak to jest z tą wagą, jak na hustawce..raz w dół, raz w gore.  To łądnie spadnie,  to poszalejemy I idzie w gore.  Tydzieć temu, czy 10 dni Luska przyniosła wiaderko wafelków . No przyniosła,  bo w Lidlu były, no to co. To trzeba było pojeść,Bo mówi,że tak jej sie spodobało ( ha, ha wiaderko!) I to po cztery takie duże na raz.przez trzy dni jedzone, no to podskoczyło.  Jednak juz od kilku dni mniej...to juz spada.   Waga dzisiaj około  92, 80,ale  paska nie zmieniam, musze kupić nową wage...bo ta moja troche nie taka jest, a kupiona dwa lata temu jak zaczynałam sie odchudzaać. Jakies takie delikatne są.Oficjalna wage podam za kilka dni I zobaczymy jak wyszłą ta - hm , nie rywalizacja,  a wyzwanie...które rzuciła koleżanka.. Najwazniejsze ,że sie trzyma fason, czyli inaczej trwa w troche mądrzejszym  odżywianiu I pilnowaniu się.  Wczoraj zamierzałąm  zrobic duże chodzenie, bo do córki, potem chciałąm  do parku, potem do syna. Nie wszystko wyszło, ale troche chodzenia było. Do córki,  do wnuczka mojego małego, a I królikowi siano zanieść..I to z mojej własnej łączki,które zerwałąm  Tzn trawę zerwałam.Do parku nie poszłam, tylko wyrzuciłam ten chleb dla ptaszków przy Lidlu, jest tam taki przy murku pas zieleni...bo znalazłam  reklamówke chleba , a raczej bułek,to wzięłam dla ptaków. I swoje ptaszki na naszej łączce pokarmiłam kilka dni. Ale się radośnie stołowały !...Z poczatku to koski próbowały odganiac wróble , ale jak zobaczyły że dostawy sa ciągłe  to przestały sie szarpać I zgodnie jedzą.Wczoraj jak byłam u syna , to Esmirka zrobiła mi brewki, bo one takie  duże są. Przycięła, bo sa za długie resztę wyrwałą woskiem I zrobiła hennę. Ładnie teraz. No to dzisiaj musiałąm   dorobic resztę, czyli pomalować włosy...bo odrost był  niewąski..Jest lepiej. Generalnie postanawiam  dbac o to regularniej...bo mi I nastrój zrobił się lepszy I forma generalnie też.  Pracuję nad tym mentalnie coby doleczyć to jeszcze co trzeba. Wdrukowywuje do podswiadomości   żadane wzorce , a ONA juz z Madroscia uniwersalną zrobi resztę. Juz jest lepiej, bo np przeszło niemalze mój bol czasami w jednym palcu. Mam taki artretyzm, czy to jest gościec w jednym palcu. Nawet jest on troche wykręcony. I to tak jest - wiesz co działą jak poprawić,  tylko to jest tak ,,"Że szewc bez butów chodzi..." Będzie dobrze...Entuzjazm jest wielki. Jest MOC... No I tym  sposobem  żegnam się z Wami... zasyłając pozdróweczka I buziaki, pa - Irena

  • Dorota1953

    Dorota1953

    26 czerwca 2015, 22:15

    Jak Luska przyniosła wafelki, to powinna sama je jeść !!!! Każde upiększanie u kobiety wywołuje lepsze samopoczucie :) Miłego wieczoru :)