Wróciłam z wakacji. Zajrzałąm dopiero dzisiaj, bo te dwa, trzy dni trzeba było dojść do siebie na powrót do normalności tutaj na nowo egzystować . Wróciłam w sobote, a właściwie dojechałyśmy juz w niedzielę nad ranem, ponieważ samolot miał spore opóźnienie. Wystartował 0, 30 zamiast 22:05. A w Liverpool tez czekałyśmy do 3ciej nad ranem, ponieważ nasz dojazd spóźnił sie godzinę, ten podwoźnik. Bo mój syn nie doinformował go o starcie ,gdyz był na urodzinach. To wiecie....zapomniał ... Juz dziś doszłąm do siebie, troche wypoczęłam cchoć miałam kłopoty z zasnięciem ostatnimi czasy - biore więc takie tabletki, ziołowe. Kozłek, szyszki chmielu, lawenda.. Dobre są muszę brać. A wogóle to dlatego,że byłam na bardzo adrenalinie, więc zmęczona nie byłam, ale jednak jak dojechałąm to jakoś uspokoiło się I osiadłam. A wogóle wracałąm w swoje urodziny, bo wystartował 6-ty wrzesień, wiec dojechałąm tak, jak wyjeżdżałąm z Polski przed pięciu laty. W niedzielę myślałam,że dzieci przyjda słuchac opowieści z wakacji , a oni przyszli zwłaszcza zkładac życzenia, winszować , przyniesli prezenty. Niesamowite - znowu nakupowali, choc mówię,że po co...Wiecie co, tak opowiadając o tych naszych całych rodzinach, dochodzimy do wniosku,że jesteśmy wspaniałą rodziną... Moja córka powiedziała coś takiego,,ze jesteśmy niesamowitąą,wspaniałą rodziną,że sama sobie zazdrości... Dobre.. ale rzeczywiście... No, dobra, bo troche piszę, nie to co chciałam, a chciałąm napisać,że to były wspaniałe wakacje, choc nie znaczy że byczenie się, odpoczynek, relaks, picie drinków z palemką . Ogólnie chodzi, najbardziej o przekonanie,, że, to my zmieniłyśmy sie na tyle, na piękniej,że spotkałyśmy samych ludzi pięknych duchem. Niesamowita dobroć I miłośc chrześcijańska nas spotkałą. Wartościowi ludzie, podejmowano nas...odwiedziłyśmy takich dobrych których należało odwiedzić....przekonałąm się,że pokazać ludziom, dać troche miłości, to ludzie mają tyle do zaoferowania. Niesamowicie. Tylko teraz takie czasy,że wszyscvy najeżeni każdy czeka ,żeby mu coś ktoś... Ale okazać troche dobroci, to tyle też sie dostanie Miłości ! !...Bardzo ładnie - zaprosił nas mój bratanek. Mieszka pod Zieloną Górą, w Raculi. Teraz to juz jest wszystko Zielona Góra, wiec po obiedzie poszliśmy na spacer , ładnie nad stawy, jeziora, potem odwiedzilismy stadnine koni, zobaczyłysmy rózne konik, zobaczyłyśmy cały ten obiekt sportowy, bo to już Drzonków, to obiekty sportowe, pływalnie, gdzie zbierają sie sportowcy. Było miłe popołudnbie, ale nawet nie chodzi o to.... a najbardziej o jego piękną postawę, okazał dużo Miłości, przyjmując starą ciotkę I kuzynkę, bo czegos takiego jeszcze nie było,żeby nas ktos zapraszał . Widocznie dzwoniąc do ojca, czyli mojego brata, oczywiście że o tym powiedział, w związku z czym I brat zaprosił mnie także, ale miałąm mieszanie uczucia, dlaczego, kiedy kiedyś czesto mnie pokrzykiwał, atakował. Byłam zdziwiona, "czegóż on może chcieć", ale moja córka jasnowidz - Luiza mówi,ze mamuś to nie chodzi o jakieś interesowności, tylko ,ze on teraz lepszy sie stał. Miałam obiekcje bo przykrośc ze mnie wylazła,wzruszylam się , ale jak to ja, mówię,że zawsze trzeba wykazać maksimum dobrej woli,więc pojadę. Tylko ,że mi spełnia się to czego moja dusza naprawdę chce....a że niezbyt chciałąm - to I nie spotkałąm go, choc pojechaliśmy z młodszym bratem. Nie było. Ale do meritum sprawy. Chodzi,o to ,że mój brat (starszy) zaprosił mnie pod swój Dach !...Zadziały sie fajne rzeczy....bo dla mnie najwazniejsze sa duchowe rzeczy, a o takowe właśnie mi chodzi.... Żeby szczęsliwym być to duchowość należy właściwą osiągnąć. Moja córka także - piekna duchem jest... I wiecie w tym pobycie dostała dwa różańce... Jeden z Ziemi Świętej, a drugi od Papieża..., Nie chodzi mi o ważność osoby Papieża - czy jakichś dostojników, tylko w tym przypadku o pewne Symboliczne znaczenie.... A takowe jest tutaj...Znaczenie dla mojej córki....- - - To już długi wpis, więc na dzisiaj dosyć. To był bardzo ważny wyjazd. A może jeszcze krótko. Odwiedzając młodszego Brata, byłyśmy tylko dwa dni, I miałąm sposobność widziec się z moimi bratanicami, a otóz jedna z nich ma nieciekawego gościa. Przyjechałyśmy to byli jak zawsze przed domem bo poustawiali tam sporo ławeczek gdzie przesiadują, ten stal także , ciemno było, bo lampa cos popsuta... Poszli wkrótce - zostalismy oni cos mówią - bratowa ,ze oni powinni pojść na terapie , bo szmrają się, a ja mówię. Wiecie widziałm do tylko przez chwilkę gdzies przy swietle księżyca, ale powiem wam,ze to jest zły człowiek....No,ze zy, ale że zawsze wolę byc zachowawcza,żeby nie było,ż esię wymądrzam,mówię sorry, ja nic nie mówię, nie wiem nie wtrącam się .... A mój brat słuchał, aż odzywa się," Że on ma szatana....Wszyscy go gonią, nie akceptują, na drugi dzień udzielałam jej rady....była zachwycona, bo mówi, że czuje jak ciocia to wszystko z niej zbiera, jak to odchodzi, te jego energie, co na nim osiadło.... Mówiłam o Bogu, świecie energiach,, nas naszych mózgach, naszych mozliwościach.. Dziewczyna byłai jest zachwycona, zobaczyła światełko w tunelu,że może jakieś odrodzenie,że może to się naprawi, ze albo na niego wpłynie, albo odejdzie, bo jest przez niego aż taka ubezwłasnowolniona,.. Ja mówię ,ze ten na Sz....n ma wielką moc. Na drugi dzień przyszedł juz w dzień . Wiecie....straszny człowiek, wierzycie, nie wierzycie, ale to naprawdę człowiek napełniony sztańskim złem. Dziewczyna uwierzyła, czula, jak oczyszczam ją jakim dobrem napełn iam. A - Ona piekna czysta dusza, piekna czysta dziewczyna....Oczywiście od Boga daleko odeszli...Obiecałam pomoc,A tak rozmawiająć czułam wszystko,i mówię,że musi się ratować, bo ja nie chcę być na jej pogrzeb ie, zanim ona nie będzie na moim. I takie mi poszły łzy.... Potem na drugi dzień, kiedy pojechałą do miasta, to dziewczyny mówią, że ona rzeczywiście już się porywałą na swoje życie. A tak czułam to ,że jest zagrożona, że jest osaczona, zadręczona przez przewrotnego, wykrętnego, pełnego nienawiści podstępu człowieka. I przyszedł na drugi dzień, po nią... Nie pozwoliłam na nią czekać ani moment przebywać nawet obok tego domu. - - Dobrze kochani, bo jak zwykle zrobił sie długi wpis., Na dzisiaj dosyć , myslę,że uratuję ja , uratuję tą sprawę..... To do usłyszenia, kochani - buziaki,- Irena
annastachowiak1
10 września 2015, 19:25Wszelkiego dobra Irenko z okazji Urodzin.Odezwę się na priv.
irena.53
10 września 2015, 21:29Cieszy mnie bardzo,że solidaryzujecie się ze mną swoją radością......Wszystko jest fajnie ....pa
benatka1967
10 września 2015, 11:44cieszy bardzo ,że jesteś zadowolona , że tyle pozytywnych rzeczy się zdarzyło , pozdrawiam :)))
leon42
9 września 2015, 19:02najlepszego...
madziara74
9 września 2015, 15:43Dzięki za mile słowa , no i spóźnione życzenia : wszystkiego dobrego :)
irena.53
8 września 2015, 23:05Też serdeczności.....- dziękuję za życzenia....I pozdróweczka
sardynka50
8 września 2015, 22:48Spóźnione..ale z serca płynące życzenia urodzinowe...Buziaki..
irena.53
8 września 2015, 23:03Komentarz został usunięty
Dorota1953
8 września 2015, 22:03Ciszę się, że wróciłaś i miło spędziłaś te wakacje :) Przyjmij spóźnione życzenia Urodzinowe:) Wszystkiego najlepszego !!!!
irena.53
8 września 2015, 22:27Dziękuję kochana . Taakże miło witam....