Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bezpośrednio ...


No I tak,  dzisiaj  w zwolnionym tempie,  siedze I nie zmuszam sie do aktywności, poniewaz jak wstalam  rano o piątej do pracy,  tam  I po pracy położyć sie nie moglam,  bo  miałąm  I jeszcze mam dziecko.  Żasminkę   córkę od dziewczyny mojego syna, bo chciała  troche pobyć u babci.  Wczoraj odebrałąm  ze szkoły, tzn  jej Esmirki szwagier tez przyszedł.bo u nich była od wtorku. -  Poszlam po nia po południu  I tak jest.jeszcze dzisiaj.  Po pracy nie mogłam sie ani położyć -pospać  I tak cywam. ( Słowo cywam  oznacza  coś takiego  jak  takie trwanie  w obniżonym   zmęczonym  ospałym  nastroju).  Jedynie po poludniu wykapałąm się,  I poafirmowałąm  za syna , za synów, cos tam też za córkę  ale juz tylko dwa trzy razy, już mi sie nie chciało. Coś tam dokończyłam  te gazety  z czerwca, lipca,żeby juz były absolutnie przeczytane,  bo może mi kupią nowe.Tak czas zleciał , bo odprowadziłam ją na balet,poczekałąm   to sporo czasu nam zleciało.  Nic dzisiaj  ciekawego,   teraz tylko smiałam się  z kota.   Tzn  ,  bo ja uważam  - nie tylko uważam ,ale wiem,  że zwierzę,  nabiera  cech wlaściciela,  I zachowuje sie tak jak jego właściciel. To prawda,  dziwne  ale tak jest, korzysta  z aury  swojego pana, bądź pani. A nasz kot, tak godzinę - półtora temu nagle wskoczył   na drzwi, potem  na meble,  ( bardzo wysokie są więc  nie wchodzi na nie)  I na tych meblach szybko przeleciał  przez ich całą długośc  I szybko zawrócił.  I zeskoczył . Mówię do Żasminy,  że w tym momencie własnie chyba samolot  wystartował, albo wylądował.   A nie mam pojęcia o której mają wyjazd,   o której samolot startuje I o której powrót.  Ale pewnie tak będzie.  ....Wystarczy obserwować zwierzęta,żeby wiedzieć jaki nastrój  towarzyszy jego pani co mysli nawet, albo co robi, czego pragnie.....I tym podobne.   To zresztą tak jest jak ze znakami wokół nas.    Tylko  to jest znakiem,  co bardziej utrwali sie w naszym  otoczeniu naszego wzroku... Mnie sie wiele rzeczy sprawdzało,  mnóstwo... Zawsze....  Ale dlaczego nie mogloby by tak być  cały czas  Aniolowie  duchowe istoty  pokazują nam  ....najbardziej w ten sposób Aniołowie  komunikatują sie z nami.  Właśnie tak ...no bo przecież to musi być jakoś widoczne.  Np..  razu jednego lat temu naście, jeszcze w Gdańsku mieszkałam  razu jednego wracam  do domu.... I tak rzucilo mi sie w oczy dużo leżących  chusteczek  na chodniku...ktos tam  co krok  rzucił   .. Ale to było takie przemawiające do mnie...tak byłam  glęboko  w sobie skupiona  zamyślona jak gdyby... w innym wymiarze...No I myslę...no tak  opatrunki... co ..będę robic opatrunki.   Wróciłąm do domu-  chwilę   cos tam...robiłam  rozmowa  z kims tam  ...I  tak  ktośmnie    oblał wrzątkiem   ..  No I tak   chodziłam   do swojej przychodni  robic opatrunki...  Alle to tylko jak my sami ze soba pogadamy...może jak tak wierzymy,  może w taki sposób  oczekujemy odpowiedzi ?...  Nie wiem  jak to jest,  ale zawsze mam znaki, wiem  co sie wydarzy. Razu jednego  byłam  w Rumi, pojechałąm  pierwszy tam raz , chciałam  kogos odnaleźć tak jak ci jasnowidzowie....chociaz wcale sie za takiego nie uważam... No I teraz co,  gdzie iść .....gdzie ta osoba mieszka.... Pogadałam  sama z soba moja podświadomość dała pewnei znać Kosmosowi, tej wielkiej Uniwersalnej Inteligencji , Sile, Mocy,  I moment  zaraz  zobaczyłam cos , a raczej kogos za kim wiedziałam  że musze iść. I doszlam   na jakąś ulicę,  (zaznaczam, nigdy nie byłam w Rumii)    I co,  blok, duży blok,  weszłąm  do srodka,  pochodziłam po pietrach. Ta osoba zniknęła mi w tym bloku  Ale niczego nie znalazłam.   Wróciłam  do Gdańska, później po kilku dniach  pojechałyśmy z córą  I ja móię ja cie zaprowadzę gdzie to chyba powinno byc . Zaprowadziłąm  ja I ona mówi. Mamuś,..tak ....on  tutaaj mieszkał .  Włąsnie w tym bloku.... ( Aha   właśnie córa zadzwoniła,   że w tym czasie kiedy kot zrobił ten  bieg  po tym meblu  I zeskoczył   w tym  czasie samolot wylądował .... )  No I tak tymi paroma refleksjami  pożegnam się,  bo juz mam zamiar położyć się....bom  spiaca.   A o 5-tej trzeba wstać.Moż emało interesująco to , albo zbyt pobieżnie.....    To I do usłyszenia  - Irena, pa     

  • Dorota1953

    Dorota1953

    14 listopada 2015, 23:29

    Zwierzęta mają bardzo dobrą intuicję. Mąż miał psa, który zawsze wiedział, kiedy wraca do domu ( nawet po dłuższej nieobecności) i zawsze czekał przy drzwiach :) Przyjemnego odpoczynku :)