Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wtorek....


Chciałąm sie przywitać...  Dzień dobry.. Baaa, dobry - z samego rana wydawało się,że będzie dobry, bo  ladnie było, nawet słonko wyszło,  ale tak wytrwało  do przed pierwszej, bo już przed pierwszą zaczęło padać. No bo jakby inaczej,  bo przecież od sześciu tygodni pada, tzn  szósty tydzień nastal.  No I zapowiadali,że do końca tygodnia będzie padać.  Zresztą  w niektórych regionach Anglii  sa nawet powodzie,  - woda  powlewała się do domów, są robione akcje ratownicze, wyciągania ludzi z bardziej podlanych, zagrożonych terenów.  To u nas jeszcze da się żyć...Mam dzisiaj wolny dzień, wiec spokojno, mogłam wypocząć. Trochę czytam  - ksiązka ma tytuł - Tam gdzie nie sięga już cień- Hanny Kowalewskiej, takie o nadmorskich milościach, które rzekomo nie powinny sie wydarzyć....Da się czytać..

Później wybieramy sie do syna,  bo muszę jakoś bardziej odwiedzić dzieci...bo no, bo chcą ,żeby ich czesciej odwiedzić, a ja to zaszywam sie ze swoimi sprawami I swoim życiem...Dokończę te pierogi, bo wczoraj zrobilam tyle farszu,ż eoczywiście dużo,  bądź za dużo. Ale...tu nigdy nie jest za dużo,, wszystko sie zorganizzuje, zamrozi. Oczywiści zaniosę, bo Zasmina zawsze woła. Mialąm iść wczoraj, ale po pracy robiłam  przygotowaląm na ten obiad ziemniaki, farsz, coś w kuchni to I poźno sie zrobiło, to I polożyłam się po pierwszej . I spałam prawie do piątej,  to gdzie mi potem bylo iść, jak wieczor sie zrobił. 

Co z moim odchudzaniem....?  Tak to wszystko w moim przypadku nie idzie prosto I łatwo, więc wydaje mi się ,że dopracowałąm  swój styl, swoją metodę.  Bo  chcąc trwac w jedzeniu małych porcji, czyli  sporo mniej kalorycznych,  to po kilku dniach brało w łeb, poniewaz sił nie miałąm   ciągać nogami, a zimno. Zero energii...

Postanowilam  I tak już od tygodnia, dwóch próbuję  trzy dni dieta,  potem trzy dni najadanie do syta.. Nie ,,nie, - nie jakies obżarstwo, tylko najadanie do syta, ,żeby podbudować siłowo....Trzy dni dieta, - trzy dni  wiecej.  Uznaję,że startuje od dzisiaj.  Waga.... z samego rana przed śniadaniem , równe 95 kilogramów.   I od tego czasu  co tydzień waga, bądź co trzy dni...To tak dzisiaj może na tyle, choć ciekawił mnie inny temat podjąć, ale musze konkretnie podejść do diety I określić się w tą, czy w tamtą stronę.  To więc wygląda tak, jak powyżej.  Na razie mówię do zobaczenia, do usłyszenia, bo zanim  te pierogi, to poafirmowac za synka muszę. Z pół godzinki mi zejdzie.  Miło Was żegnam,   do usłyszenia, tymczasem,pa... 

  • bratek1970

    bratek1970

    15 grudnia 2015, 09:01

    Trzymam kciuki! Ale tydzień ma 7 dni!!! Żeby nie był przeznaczony on na coś ciemnego, do czego się nie przyznasz:-)

  • Katarzyna387

    Katarzyna387

    9 grudnia 2015, 07:57

    no to powodzenia życzę w postanowieniach!! ;) u mnie ostatnio też słabiej, ta pogoda jest dobijająca, jeszcze choroba złapała to w ogóle, ale diety się jakoś staram trzymać ;D

  • roogirl

    roogirl

    8 grudnia 2015, 16:58

    Dzień dobry :) Masz na myśli nie przyzwyczajania organizmu do stałej liczby kalorii? Czytałam kiedyś, że to dobra rzecz :)

    • irena.53

      irena.53

      8 grudnia 2015, 17:05

      Tak, to też, ale I mam na mysli,że w moim przypadku, zdrowotnościowo nie mogę wyrobić na stalej nie zawysokiej liczbie kalorii np 1500. czy tam podobnie np1600-1700. Z powodubraku sił I podupadania na siłąch, które potem niestety ograniczają moją aktywnośc, a jakaś jest konieczna, choćby pojście do pracy. Pozdrawiam Cię....

  • sardynka50

    sardynka50

    8 grudnia 2015, 16:45

    No to do roboty...trzymam mocno kciuki...Pozdrawiam..Buziaki.

    • irena.53

      irena.53

      8 grudnia 2015, 16:49

      No cześć kochana.... Bardzo dziękuje za tak konkretną motywację.. I,ze komuś zależy ....zeby nam się tu wspolnie dobrze I efektywnie wiodło. Pozdrawiam Świątecznie. A wezmę się - obiecuję....