W zasadzie nie ma zmian narazie, przynajmniej jakichś większych ,czy istotnych. Ostatnie dni są pod znakiem odpoczynku, czy spokoju. Udalo mi się nawet zapoczątkować letnie słloneczne dni opalaniem, spędziłam przedwczoraj dzień na swojej włąsnej łaczce. No naprawdę ,że taki skkromny relaks może człowiekowi tak poprawić nastrój. Mielismy tak piekną pogodę ostatnie tygodnie, I takie piekne czysto- niebieskie niebo,że w Anglii sie niemalże nie zdarza Leżąc patrzyłam przez bluszcz owinięty wokół tego uschnietego drzewa w niebo. I OStatni raz spoglądałam w taki sposób, bo dzień pożniej sąsiad wyciął tenże bluszczyk ,który był tu taka piekna ozdobą, bo był to baldachim ,z listowia, sprawiał ,ze bylo tak odgrodzone, oddzielone od sąsiadów, kazdy mial swoja własną intymnośc, a teraz wszystko jest jak na widelcu. Nasz ogód zupełnie zmienił wygląd, Nawet sasiad ta leszczynę wyciął a się cieszyłam bo zbieram tu te orzechy. No nic przyszły zmiany tutaj, jak to w zyciu. Wczoraj zaś spędziłyśmy z córkami też na ogrodzie czas, zrobiłysmy grilla. Może teraz coś się zmieni I dzieci przyjda częsciej, mały nawet parędni temu chciał do babci,żeby kielbasy piec na ognisku. Wiec zapalilismyognisko . I tak chcialo dobrze się jakby dziać zacząć, ale nie wiem co to będzie, co jest dobre I czy będzie dobrze, Syn spotyka się z Esmirą coś jakoś ten mój syn...Kocha, bezwolny jest, słaby ?nie ma charakteru. Nic nie mówię, bo niech on sam. Nie dyplomatycznie byloby jawnie ooznajmiać mu nasz sprzeciw, nasze podejscie, na nie, bo niech on sam zmierzy się z tym , anie żeby jeszcze musiał z nami I żeby mu to zamazywało pełny obraz tego I dodawało problemów do rozwiazania, a zresztą takjuz jest, że jeżelibysmy glosno mówili - nie, to często ludzie zrobia na przzekór. To nie może mu przeszkadzać nasze spojrzenie, on jest slaby psychicznie, dobry, ale miekki, I nie powinniśmy mu utrudniać w trzeżwosci spokojnie dokonać własnego wyboru...Tak uczy mnie moja starsza córka, bo ona jest taka mądra dziewczyna. Sprawa taka,ze E,...mówi,że musi przyjść do mnie,że niby mnie przeprosić, bo kiedys napisała do mnie takie atakujące sms-y. Ja odpisałam w duchu łagodności spokojnie I wręcz życzliwie. A ona,że niby sie ; kaja ?..Musiałąm poradzic się corki jak mam się zachować jak ona stanie na mojej drodze,....bo oczywiscie nie jest to z jej strony wielkie kajanie, a jak zwykle podstęp,żeby osiagnąc swój cel. Czyli moje poparcie, bo ona zna moja dobroć ( czyt. głupotę) . No więc to tak, staram się byc spokojna, razu jednego powiedziałam tylko do Bogusia,że gdyby się znowu zeszli I jak on znowu straci zdrowie psychiczne,że trafi do szpitala psychiatrycznego, to ja nie chciałabym tego dożyć... Nie chcialabym...Ale zostawiam to Bogu....I już nie będę się tym tak aż bardzo martwić czy zajmować. No I takie to sprawy u mnie, dzisiaj dostaląm z Councilu, o beneficie, rozliczenie, bo zgłosiłam mieesiac tgemu,ż emam druga pracę I zanioslam payslipy, wiec dostałam do zwrotu.. Powinnam zwrocić im przeszło 600 funtów, ale wszystko jest w porzadku byłam na to przygotowana, I oddam bo pieniadze mam. Wiec powoli ale I tak będe pracujac na ten drugi etat wychodziła troche na plus. No I to tak narazie na tyle, bo dzisiaj czytam wiec poczytam dalej, a czytam Anthony de Melo - Modlitwa żaby . To do usłyszenia, do jutra byc może, - pa tymczasem
holka
17 maja 2018, 13:47Małe dzieci mały kłopot - duże dzieci to i kłopotów większych przysparzają :( Ale moim zdaniem podjęłaś właściwą decyzję...choć serce matkę zawsze będzie boleć gdy jej dziecku dzieje się krzywda i nie wążne ile ono ma lat...Dobrze,że mogłaś choć trochę odetchnąć, korzystając z pięknej pogody :)
irena.53
18 maja 2018, 13:26Taak....oczywiscie ,że macie rację dziewczyny.....przeczytałąm te Wasze komentarze , I odpowiedzi,i aż mi łzy stanęły w oczach....bo tak się to człowiek nad tym wszystkim nieszczęsciem zasmuci I rozboleje go serce.. Pozdrawiam Cię kochana dziewczyno ..
zlotonaniebie
17 maja 2018, 07:10Niby małe dzieci to taka udręka, bo są takie bezradne i wymagają opieki. Potem dorastają, a zmartwienia jakby większe, bo z boku widzimy ich błędy, a pomóc zbytnio już nie możemy. Muszą,żyć własnym życiem, własnymi błędami. Lepiej się zdystansować, kiedyś same też nie lubiłyśmy, jak ktoś chciał kierować naszym życiem. Dobrze, że masz mądrą córkę z którą możesz porozmawiać, to wielkie wsparcie.
irena.53
18 maja 2018, 13:28Anoo, muszą żyć własnym życiem I własnymi błędami....Wracając I do naszej młodości, to tak było, nikt nie lubi jak się mu za bardzo narzuca, choćby I miała świętą rację .. .Serdeczności Przyjacielu
Dorota1953
16 maja 2018, 21:16Irenko, przetnij pępowinę z Twoim synem. Daj mu robić swoje błędy i się na nich uczyć. Każdy ma swoją drogę życia i musi ją przeżyć. Będzie tak jak ma być :) Powodzenia :)
irena.53
18 maja 2018, 13:33Eee, niby ona jest przecięta, tylko ,że marce serce zawsze boli, jak krzywda jej dziecku się dzieje, bądz ono samo robi sobie krzywdę robiąć niewłąsciwe wybory ...To jest taka psychologiczna zależność,ż ejakzbyt długo przebywamy z despot, I cierpimy, to potem jak ten despota pogłaska slowo dobre powiue , to poczytujemy mu to za wielką wspaniałomyslność I Przeooolbrzymie Wspaniałę Serce, I lgniemy jak zbity pies ktorego biją, a potem poglaszczą to on jest taki wdzieczny I kocha jeszcze ogropmniej. Mam tu obok Freuda czytac bede potrosze zaglądam ,...I to jest rzeczywiscie taka zależność .. Buziaczki kochana
Dorota1953
18 maja 2018, 14:19Irenka, pamiętaj, że każdy się rodzi z jakąś karmą i ma ją przeżyć. To co dla Ciebie wygląda źle, dla drugiego może wyglądać bardzo dobrze. Wiem, że matczyne serce się kraje jak według nas źle się naszemu dziecku dzieje, ale to ono musi zdecydować co chce zrobić. My nie możemy żyć jego życiem. Powodzenia :)