Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Gwóżdż w nodze


Napisałąm taki wpis I mi uciekł. To niefajnie, bo tak nie lubi się pisac drugi raz, zwłąszcza jak nie ma się czasu.  No I co... no I chciałąm się z Wami podzielić ostatnimi wydarzeniami, dniem dzisiejszym. Hmmm, mPracowity był dzień dzisiejszy, bo rano zadzwonił syn, że jednak to dobry pomysł żeby się spotkać w kawiarni,żeby zamówić dla mnie te suplementy, bo wczoraj synowi jakoś nie wyszło przyjść do nas.Wiec wstałąm po dziewiatej, ( wreszcie miałąm kilka dni pospać, poleżeć dłużej, bo byłam ten tydzień na zwolnieniu, z powodu tego accident...czyli wypadku, przebicia nogi gwożdziem...Wiec pomysłąłm ,że jeszcze zdążę rano posadzić te flance pomidorów które kupiłam, poszłąm więc I posadziłąm, a także kilka bobów, sałatę I jedną papryczkę chilli.... potem szybka kąpiel, ubrać sie I do tej kawiarni, syn przyszedł , to zamówiliśmy, ( bo mi jakoś nieskłądnie, nie umię I nie mam tam założonej karty płatniczej...Zakupił mi więc, wiekszą solidną ilość wit D, w wwysokiej dawce - 20 000 IU, następnie magnez,  MSM,,, DMSO ,,  Coenzym Q10, I na tyle na dzisiaj, ale to najważniejsze, resztę się kupuje I na miejscu, a I jeszcze się zamówi.  Te są najważniejsze.  Przez te kilka dni wolnego,  najpierw trzy czy cztery dni  byłam w domu,ale już w srodęwyszłyśmy z córką do miasta, coś załątwić, byłam w Seftonie, żeby mi poświadczyli o "życiu I zamieszkaniu, ..co zawsze co roku żąda sobie Zus.  Więc załątwiłąm, chciałąm jeszcze podać im,że masz podwyższone świadczenie z Zusu,  ale pani mówi,że jak nie pobieram benefit, to nie potrzeba. Załątwiłyśmy w naszej agencji,odniesłyśmy papiery, przedłużenie umowy  o wynajem mieszkania,  bo to taka moda,że co pół roku, albo co roku się odnawia, ( I opłaca oczywiście). Ale jest załątwione,..Po drodze weszłyśmy do polskiego sklepu, coś kupiłyśmy, potem do lidla, też zakupy,a potem do domu. A w domu wzięłąm się odcedzenie zalanych przedwczoraj wrzącą wodą kwiatów czarnego bzu. Zlałąm to,zagotowałąm cukier, I nastawione na wino jest, Potem  nastawiłam na bullion,  potem  oczyściłam marchewki na sok, bo pijam codziennie, a potem takie tam, naczynia, I znowu wyszłam na ogróek ,żeby troche pospalać tego drewna co tam kupa leży - ale tylko zapaliłyśmy sąsiadka ( angielka ) coś tam,że coś jej nie tak,że oddychać nie można,  czy coś, to mówię,że konczę , nie będę palić. No I rzeczywiście zrezygnowałyśmy I poszłyśmy do domu. Posadziłam tylko jednego batata, bo takie mu wyrosły pędy, I korzeń imbiru.  A potem w domu  skończyłam pisać list do syna,  tego co mieszka w Polsce,  a teraz to tu.  -  bo jeszcze mogę sobie chwilę pozwolić,  ponieważ jutro wstaję kwadrans po szóstej. Idę już do pracy, do carehomu.  Corka starsz azaniosła tam zwolnienie, sama wydrukowałą wypełniła I zaniosła. Tutaj do siedmiu dni można sobie samemu wypisać.  No I tak,  a synowi tak schodzi teraz z przyjściem , to znaczy nie wychodzi, bo pogodzili się z Esmirą , to znowu ma dużo robory w salenie, któy trzeba dokończyć urzadzać, pomieszczenia na łózka do opalania. No więc ...Tak,że odpoczęłam troche w tym tygodniu, po ym incydencie. A było to tak. Po pracy w sobotę w Carehomie , wróciłam do domu,   I wyszłąm na ogródek,  bo córka mówi, chodż mamuś zobacz, jak sąsiad wycią 

  • Dorota1953

    Dorota1953

    18 czerwca 2018, 19:50

    Współczuję kłopotu z nogą. I tak masz dobrze, bo jak ja sobie wbiłam, to lekarz powiedział, że na takie coś zwolnienia nie daje i musiałam chodzić do pracy, mimo, że mi się paskudziło :( Ja czekam, aż czarny bez dojrzeje, bo z owoców robię soki. Wina nigdy nie robiła . Powodzenia :)