Zmieniło się zupełnie, zrobiło przestrzennie I łyso. No I tak podeszłąm do murku ,żeby zobaczyć jakos chociaz to widac z daleka, I stanęłam na coś. Poczułam jak w nogę wchodzi mi coś ,,,, wbija się przemieszcza coraz głębiej. Nooo., nie zauważyłam tego bo obrosło jeżynami I tak na tym jezynowy liść. A deskę sama przyniosłam z czasów kiedy to ruda Marzenaurzadzala sie tu umnie I wszystko zaczeła znosić I ja też przyniosłąm deskę. Z gwoozdziami. Wszedł mi na kilka centymetrów...nie ważne ile - niemało. No I ot...I mówię do dzieci , co jakiś czas muszę sobie wbić gwóżdż w nogę, bojak miałąm sześć lat, a potem jak miałąm 20 lat, albo coś koło tego, I teraz. Tylko przez moment zapomniałąm bo to już 59 lat jak pierwszy raz, to nie był gwóżdż , tylko stanęłam na szkło, na takie odbite denko od butelki, I jeszcze do dzisiaj pamietam, jak felczer na wsi, wbijał mi w tą ranę zastrzyki. Pewnie dlatego,że może jeszcze wtedy nie miałąm szczepienia na tężec... Ale teraz nie szłam do lekarza, bo przecież szczepienie na tężec było, a poza tym tak jakoś czułam ,że nie trzeba. Bo jak by dali mi zastrzyki jakieś to znowu mnie wykończą, jak te dwa lata temu szczepienie na grypę, które mnie prawie zabiło I teraz muszę odbudowywać swój system obronny, I zdziadziały organism. Wtedy prawie mnie zabiła ta szczepionka. Zgłupiałąm wtedy, walnęło mnie w głowę , jakaś pomroczność jasna, czy nie wiem jaka. Wiec teraz nie, a poza tym nasze wewnętrzny glos jest ważniejszy. Jest dobrze I czuję się dobrze, pooglądałąm się tylko, czy zakażenie nie idzie, nic takiego nie było. I całe szczęście ,że ten gwóżdż nie był zardzewiały, tylko taki pomalowany troche jakby. No I but chyba wytarł też pierwszy osad z niego też. No mam nadzieję,że będzie dobrze. A teraz jest dobrze. Dzisiaj tylko wyskoczyła mi jakaś gulka na palcu, to już się przeraziłam ....łoooo Boże ,...a może to coś z zabrudzonej krwi... bo ja do tych przestraszonych należę. ale dzisiaj grzebałąm w ziemi...to może ukłułam sie czymś. chociaż byłam w rękawiczkach,...ale cóż to za rękawiczki, cieniutkie takie , lateksowe. No I tak kochani... Takie tam u mnie zwykle sprawy, tyle tylko,że jak poszłysmy dotej przychodni w środe bo corka coś chciałauściślić, to byłyśmy tez w tym wielkim gorodniczym, I kupiłyśmy te flance, a I byłyśmy na łące urwałąm kwiatów bzu..I na te wino co naatsawiłam , I nalewkę załąlam syropem, za kilka dni zaleje się spirytusem, I to mnie cieszy,ż emogę teraz troche pointeresować się tymi ziołami, na co w żuciu nie miałaam ani czasu, ani możliwości, . Już cieszę się na tarninę, widziłąm tam na łące krzewy tarniny, - no bo do tych obcychnieznaanych lasó to jakoś mi nie tak. Miałysmy pojechać w poniedziałęk, albo wtorek, ale ten wypadek przeszkodził . Odłożymy to...pojedziemy jeszcze. Może się uda, choc pogoda się jakby zmienia. Dzisiaj zaciągnęło się czarnymi chmurami..oj czarnymi.. co to jutro będzie ?.. I tym akcentem pożegnam się z Wami...życząc Wam wszystkiego miłego....cześć, pa, pa
Dorota1953
18 czerwca 2018, 19:56Jak Ci się (nie daj Boże) paskudzić ta ranka, to wymocz sobie w sodzie oczyszczonej dodanej do wody. Włóż do gorącej (jak tylko możesz wytrzymać), to Ci wszystko wyciągnie. Z tą szczepionką na grypę, rzeczywiście miałaś jakąś pomroczność :( Powodzenia :)
Mikelunia
16 czerwca 2018, 08:27szok,Ja tez dmucham na zimne jak cos to lece do lekarza ,kiedys mi wyskoczyla gulka na udzie i rosla - do lekarza a oni odrazu do chirurga i wyciac i do analizy ..okazalo sie na szczescie ze to nic takiego ale lekarz powiedzial ze takie cos lubi sie zmieniac w grozne rzeczy i dobrze ze wycielam ..Wiec popeiram cie cos ..to trzeba sprawdzac !!!
irena.53
16 czerwca 2018, 19:54No taaak, takie rzeczy że się zdarzyć muszą,,,,czy nie muszą - ale jak sama mówię,że wszystko coś znaczy, bo wszechświat steruje nami, lub ktoś o tym samym kodzie energetyczznym..A sprawy się dzieją.Będzie dobrze, właściwie już pewnie jest dobrze, Z uwagą będziemy o siiebie dbać.
Mikelunia
16 czerwca 2018, 19:56masz racje :)))
araksol
16 czerwca 2018, 02:07o matko:)
irena.53
16 czerwca 2018, 19:57W życiu różne rzeczy się zdarzają. Nie martw się . A nglicy mówią ....don"t worry... myslenie tworzy rzeczywistość.więc myślimy pozytywnie, ,Miłego