A jestem, a zjawiłąm się... Ludzie może nie wszyscy, ale wielu robi postanowienia Noworoczne - ja raczej takowych nie robiłam,. Żylo się, zwyczajnie się żyło..choc co kryje się za stwierdzeniem" zwyczajnie" . No - włąśnie , co?.W tym roku zaś , ja także zrobiłam postanowienie, że w tym roku będę wiecej czasu poświęcać dla siebie, na swoje potrzeby, na swój relaks, na swoj odpoczynek, że będę nareszcie czytać - bo co.. Bo już dość tego, chyba zbyt bardzo sie zmęczyłam. No bo rzeczywiście, zmęczyłam się , juz tak bardzo ,że teraz tylko chce mi się siedzieć I czytać. Co też od kilku dni robie , czytam... Codziennie siadam I czytam, bo mam wiele książek nieprzeczytanych od prawie dwóch lat. Zakupione na poczatku 2017 roku I lleżą. Staram się wiec teraz być taka precyzyjniejszą. Oprócz książek tematycznycznych o zdrowiu, czy o rozwoju duchowym, to I Biblię staram się czytać regularnie, bo tymi ostatnimi czasy, to przerwy były zbyt długie bo I nawet przez tydzień, dwa, czy trzy nie bra kłam Pisma Swiętego do ręki. Teraz jestem zadowolona bo od tygodnia dwóch \ czytam codziennie. A oprócz tego wczoraj zakończyłam taka książkę o rozwoju duchowym medytacji kontemplacyjnej...Bog jest we mnie. I zaczęłam wspaniałą rzecz, Zdrowie cxzłowieka w niezdrowym świecie - Borysa Bołotowa. Tą ksiązką jestem zachwycona I dużo przyjemności sobie po niej obiecuje ale nie tylko. bo wiem że nabędę z niej dużą dobra wiedzę w temacie zdrowia. Wiecej napiszę o tym może innym razem. A tak poza tym to czeka jeszcze sporo książek. W każdym badz razie, w tym roku jest zmiana, ale tak naprawdę. Zbyt dużo przeżyłam I zbyt dużo smutku I krzywdy ,która jeszcze czasami do m nie wraca ten smutek, żal. Trzeba w końcu dojrzeż, zmienić się , nabrać krzepy tężyzny I zdecydowania, - zdecydowanego podejścia I tak wiecej na nie.... Odwazniej...I spokój. Ale to prawda,że cały czas wzrastam I mądrzeję, bo całe zycie zbyt naiwna byłam, wszystko dla ludzi, miłośc I całe serce na dłoni... Pora dojrzeć. Tak mówię pora.....tylko,ze takie zmiany przychodzą powoli. Ale rozwijam się , zmieniam. Terraz czytałam dobra książkę- Bog jest we mnie - Grzegorza Domanskiego. Wszystko to jest moje, wszystko to jak moje myslenie, jak moja filozofia.... No I tak. Spokój przychodzi, spokój przyszedł, podchodzę juz rozważnie I z opanowaniem do spraw restauracyjnych. Za kilka dni będę miec spotkanie z area managerem... Czekam spokojnie I jestem dobrej mysli. Taką spokojną pewność sprawiedliwości mam.. A jutro do nursinghomu. W temacie noursing homu, tzn tego jak mówiłam care homu, - domu opieki, ostatnio kilka dni buduje siebie że jestem silna, że potrafie panować nad sobą, nad uczynkami, nad reagowaniem, bo mamy taka osobę, .... wiem że jak to powiem to niektórzy odbiora te moje slowa jak fijoła, czy poprzez pryzmat,ze zgłupiałam... ale skoro zaczęłam to skonczę. Mamy taka jedną kobietę specyficzną. Wrzeszczy, powinnam postawić tu wiele wykrzykników,,, że jak wrzeszczy, że jak to by powiedziało wielu - jak opętana. Tak potocznie się mówi.....ale wiecie ,ze nie mówi się tego bez sensu. Tak naprawdę ona jest rzeczywiście opętana Naprawdę ma tego na S.... jak to mówi jedna nasz znajoma ,że to jest syfiarz... Ja to zawsze sie na cos narazam. I dlatego,że mam takie odruchy reagowania na człowieka , na slowa, na prośbe czyjąś,.. takie moje dobro, niczego nie odmówić. Ostatnio tydzień temu... to też tak podstepnie czegoś chciałą..mówię wam jak byście to widziały, to też byście powiedziałay ,że to podstep tego tam.... ale na szczęscie mam opiekę duchową tych niektórych co odeszli tutaj , a którym poswieciłam I dałam troche serca... Byłabym posłuchała jej I podalabym jej ten balkonik,...ale zjawił sie Kevin I wyratował mnie, bo to by się mogło żle skończyć...I tak sie buuduję I powtarzam sobie...że muszę być konkretnie stanowcza, I odpowiadać " Że ja tyu tylko sprzatam I mi nie wolno pomagać. Bo kilkakrotmnie coś pomagałam. Tamtego weekend czułam że to by się mogło żle skonczyć, upadła by I cos by sie mogło stać. Byłoby na mnie. No I tak kochani - jest czas najwyższy nabrać siły wewnętrznej. Pora najwyższa - mam 65 lat... ale panna tak ma .. pożno nabiera rozsądku I spokoju, zwłaszcza ta z drugiej dekady. Tymczasem na dzisiaj zakończę, bo rano do carehomu, do pracy.Więc tymczasem pożegnam się, mówiąc do usłyszenia. A w Nowym Roku życzę Wszystkim dużo zdrowia, radości I oby ten Nowy Rok był pełęn miłości I Bożej opieki.... Serdeczności, pa
Mikelunia
5 stycznia 2019, 10:31wazne ,aby sie nie poddawac :) i czerpac z zycia jak najwiecej radosci czegi ci oczywiscie zycze z calego serca :))) duzo radosci 2019 roku .
irena.53
7 lutego 2019, 18:17Witam... dziekuję Ci, I także życzę wszystkiego najlepszego , I wiele radości...
sardynka50
5 stycznia 2019, 09:21Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Przede wszystkim zdrowia i realizacji planów. Buziaki.
irena.53
7 lutego 2019, 18:19Witam , a wreszcie czas najwyższy żeby zacząć robić coś dla siebie I realizować jakoweś swoje plany , marzenia, założenia - I zamierzam robić coś dla siebie , jak najbardziej....,pa