Własciwie to zbyt póżno już dzisiaj ,żeby pisać wpis. Ale jednak tak tylko chociaz się przywitam - a że zajrzałam czyli znalazłam jakąs sposobnośc tu wejść, to być może powtórze to I może częsciej zajrzę do laptopa bo nie warto się zamartwiać , tylko warto się bardziej zrelaksować I pobyc tu z innymi. Trzeba by sie połóżyć, bo rano o 5-tej trzeba wstać I iśc do restauracji do pracy. Ostatnio lepiej śpię, ale dzisiaj troche mi bardziej serce pracuje, bo znowu zrobiłam błąd I wlałam sobie zbyt duzo soku jarzębinowego, który niestety w zbyt dużej ilości pobudza akcję serca. No I tak czasami mam. Ale powiedziałąm,że już będę ostrozniejsza I jarzebinkę to łyzka souk ...nie więcej. a najlepiej to suszyć I dodawać troszkę do suszu do herbaty. Własciwie to w tym roku nnasuszylam owoców jarzębiny żeby tak dodać do suszu. I tak stosuję własnie. Aaa w tym roku to narobiłam duzo przetworów, całą jesień robiłan, I cieszę się, bo mam spory zbiór dżemów jabłkowych które to sąsiadka oddałą mi całę drzewo do dyspozycji ,że mogę sobie pozbierać, A mnie to ucieszylo, bo te jabłuszka to takie kwaśne, miały tyle witaminy C.. a ja teraz to jadam rzeczy w miarę bez chemii, zdrowe.. bo tak to ta gotowa zywnośc to ma duzo chemii. W końcu na kazdego przychodzi madrośc I opamietanie, kiedy zdrowie zaszwankuje. A moje zaszwankowało...tamten rok restauracja, te sprawy,sytuacja niedobra między sprzataczami , manmagerem, potem ta ruda co tu przyjechała.. Aaaa wlasciwie nie ma co mówić ,że ktoś mnie wykończył - wykończył mnie mój slaby system nerwowy, moja wrażliwość, moja nadwrażliwośc, czy ja wiem , brak spokoju I spokojnego, mocnego stapania w sytuacjach stresujących...Tak,że to moja wina. No I leczę się. Biorę duzo suplementów I jest poprawa . Duża poprawa, bo odebrałąm wyniki badań - byłam we wtorek u lekarki po wyniki. I co...wspaniale. Poziom witaminy D - 140. Rewelacja... to znaczy jeszcze nie ax taka rewelacja,żeby zadowolic całkowicie I spocząć na laurach. Jeszcze podniosę - do 200- stu. Ale mimo wszystko zdrowie moje jest lepsze, bo juz nie muszę brać na epilepsję lekó I nie mam juz takich durnowatych stanów wyłączania swiadomości. Leków nie biorę, na najelita pracują lepiej. tiki mniejsze, Jeszcze nie wszystko jest na perfekt, ale już jest lepiej, na nadcisnienie też nie biorę, A I sił jest troszkę więcej. No I tak .... na dzisiaj się pożegnam, bo rano do pracy. A na spotkanie z area managerem jeszcze czekam, bo mam problem z ta dziewczyną co chciałąbym żeby z emna poszła na tłumaza, a I jest raczej taki wymóg ,że idzie ktoś co razem pracuje. Tak,ze generalnie jest ze mną lepiej, to wszystko jednak człowieka wzmacnia.... a nie darmo mówią,że co cię nie zabbije to cię wzmocni.... I to sie zgadza. To tymczasem - do usłyszenia, pa