Witajcie kochani.. Tak jak w tytule pięknie, wiosennie dzisiaj, a ja siedzę w domu. I prowadzę swoją kurację. tzn robię co moge ,ażeby wyjść w tego impasu, z tego uciemiężenia I z tych wszystkich przypadłości. Bo boli mnie wszystko, bola mnie bardzo ramiona, rece całe, czyli układ endokrynny, tzn uklad limfatyczny. węzły chłonne, watroba nerki... Aaa nie ma co wymieniać, wszystko mnie boli tylko czasami kolejnośc się zmienia, albo to ustaje na chwilę a tamto się nasila. W każdym bądż razie cos stosuję, ostatnio z medycyny Bołotowa...Piję enzymy z kasztana, enzymy z dzikiej róży, jeszcze troche mam enzymów z glistnika, te ostatnie to konczą się I narazie nie trzeba. Z kasztana też zaraz wykończę , bo już stosuje je przeszło miesiąć, a to wystarcza na 20-30 litrów wody, jak sie dzisiaj odlewa to należy dosypać cukru I dolać wody, one na drugi dzień sa dobre. Tak,że zrobie za kilka dni z nagietka , to sa dobre w przypadku ziarnicy zlośliwej a to u mnie to tak wygląda, przez ciągłe wyziębianie organizmu.. Tak,że tak to powoli kuracja trwa, I przez to niewiele pozwalam sobie na wysiłek bo raczej teraz powinnam odpoczywać , a nie zbyt dużo chodzić czy coś robić , bo nawet nie mogę. Przyjdzie czas jak odbuduje zdrowie, jak odbuduję mitochondria. Wierze, ze wyleczę się I bedzie dobrze, chyba cos tam wiem, liznęłam dobrej wiedzy jak to zrobić. Chociaz troche będzie to wymagało wysiłku, troche będzie to zmudne....No I tak - teraz mam czas dla sibie. Zalatwiam benefit, dzisiaj przyslali mi list,że appointment czyli wizyta kogoś z urzedu Revenue w sprawie załątwienia pension creditu, taki benefit, w Seftonie już byłam I wszystko dostarczyłam. Czekam na jakis dodatek bo zarobku nie ma. Big Manager robi dochodzenie w restauracji, wszystko idzie dobrze chyba .Dostałam Pismo, ze troche opóżnienie, z uwagi na dużą ilość materiału do sprawdzenia I jego coroczny urlop, bo był. Ale wszystko bedzie załatwione we właściwym czasie.... Wiem,że teraz już będzie dobrzem, sądzę ,że to raczej będzie dobry dla mnie czas...Czas profitów, przedtem był czas pracy, związanych z tym wyrzeczeń, cierpienia, strachu, przestrachu, lęków. Cierpienie I pokora....I modliłam zsię za wszystkich w restauracji. Powiedziałąm to managerowi jak byłam w biurze, bo zrobili przeciwko mnie complaina, tzn skargę. I to kto zrobił - nasza Polka Izabella.... Tak - Polak potrafii...Mloda dziewczyna , nie było jej wstyd zrobic complaina przeciwko starej kobiecie. Ciekawe czy sie teraz cieszy, czy jej wstyd. Toznaczy wydaje mi się (mam takie znaki) że jest jej wstyd... No ale cóż....Nieraz jak pomyslę, to jest mi bardzo bol w sercu, a tak jej pomagałam w sprawie jej męża chorego na raka. Dalam tyle rad, wytycznych, w diecie co powinien brac, jesc ze robią w Polsce wlewy dożylne , lecza raka. Dałam materiały, ksiązkę Zieby - Ukryte terapie część 2.....Zaprzestanę tego tematu.... No I coż jeszcze - Tak,że powiedziałam im na tym spotkaniu complainowym,że tyle lat pracowałąm tu ciężko, przyszłam do tej restauracji bardzo przestraszona, bo miałam za sobą trauma życiową, I za wszystkich się modliłam . Codziennie się modliłam w duchu I blogosławiłam wszystkim... I ze przez tyle lat wszyscy byli bardzo friendly....byli przyjacielscy, a teraz mówię do niego odkąd ty przyszedlęś zmieniło sie ....przez dwóch manipulantów... Ważne .,że Big Manager jest dla mnie przychylny.... I że jeszcze będzie mój czas. Tak,że tymczasem odpoczywam , w czwartek przyjdzie ktoś na spotkanie w sprawie benefit, a ja siedzę w domu, dużo czytam, troche leżę odpoczywam, I ważne ,że czytam, obiecuje sobie uczyć sie solidniej angielskiego, I malować troche nadrobić to co tu miałam zamiar dla ozdoby powiesic na ścianach... tak że mam I troche malowania, Ale teraz to przyjemne rzeczy przede mną teraz robić będę to co sprawia mi przyjemność I koresponduje z siostrzencem od b. męża, bo napisał któregoś razu, jak to mój były a dla niego wujek wydarl mu spadek z tej biednej chałipiny na wsi. Napisalam ,że wszyscy byliśmy wstrząśnięci i zmieszani..... I TO by było na tyle - kochani. Bog z Wami, calusy, pa
Mikelunia
26 lutego 2019, 20:54O boze u ciebie tez cyrki w pracy :/ to juz kolejna polka u ktorej czytam takie rzeczy a I Ja sama tez mialam ..teraz jak czytalas zagralam dosc ostro ! Widzisz ludzie så czasem straszni- mloda dziewczyna bez wstydu ! Ale wiesz co karma Ja dopadnie - szybciej jak mysli- Bo na jej poczucie winy bym nie liczyla . W takich sytauacjach najlepsze jest spokoj Dbaj o siebie , czas wszystko uporzadkuje :) ps Mam nadzieje ze masz zabezpieczenie na zycie tzn oszczednosci na tzw ciezkie chwile, przytulam cie ♡♡
irena.53
26 lutego 2019, 21:09A jakie tam oszczędności, tzn i tak w ostatnim roku jakieś 2000 funtów zaoszczędziłam, ale pożyczyłam synowi, właściwie to jego partnerce bo ona z tym salonem paznokci to sie nie wyrabia...A ...to sa tylko pieniądze....jak się zasluguje to przyjdą .... a domnie raczej prezyjdą . Będzie dobrze, pa
Gourmand!
26 lutego 2019, 18:30Irenko, a poczytaj sobie o jodzie. Poszperaj na forach. Masz tu trochę wstępnych informacji https://gloria.tv/article/oaJXtxV3XFvN3hH8YUBNiChZb i http://www.izla.pl/test/index.php?page=artykuly&category=zdrowie_w_praktyce&id=1846-protokol_suplementacji_jodem_dr_brownsteina_i_jerzego_zieby Suplementuje się od... chyba blisko 10 dni i u mnie jest ogromna poprawa. Ale obok płynu Lugola biorę też w miarę pełen zastaw witamin i minerałów. Z Bogiem. :)
irena.53
26 lutego 2019, 18:50No chyba muszę - ostatnio nawet zamawiałąm z synem suplementy, a jaak doszlo do jodu to on się chyba też wystraszył , I mówi, a daj sobie spokoj z jodem ...no I nie zamówiliśmy, ale na myśli mam I nawet znowu o jodzie czytałąm. I o tym wiem...Cayce od wieku leczył jedem. A jest on potrzebny bo po apetycie na persimonki , które lubię. A persimona czyli kaki, zawiera duzo jodu....Dziękuję Ci Magdalenko...