Wiem , wiem , że miałam się do 9 nie warzyc ale jakaś zdołowana byłam po całym tygodniu , a mąż prawie wyszedł ( miał pilnowac żebym sie nie
ważyła ) i ja ciach na wagę a tam równiutkie 72 :))
No normalnie
łzy w oczach miałam bo tak długo nic nie spadało wręcz na plusie miałam
bo na pasku miałam 73,8 a naprawdę było 74,6 a tu dziś taka miła
niespodzianka , zaraz powera dostałam , nie na marne moje starania ,
ale jestem szczęśliwa . Nie rozpisuję się za dużo bo idę dziś z synkiem do
kina :)) No i nie wiem w co się ubrac jedne rzeczy za duże a drugie jeszcze małe :)) ale nic mi dziś tego uśmiechu z buzi nie zciągnie :))
Pozdrawiam !!!!!!!!!!!!!
Ziza
29 marca 2009, 05:43Aż mi się japka śmieje od ucha do ucha--będziemy laski takie, że och:-) Napisz jak synkowi podobał się film--my go dziś oglądneliśmy, bardzo fajny:-) Starszy nie chciał oglądać( jest chory i markotny jak to nastolatek:-), a młody się bał tych mysz i szczurów i go musiałam przytulać przez cały film, ale warto:-) Wiem, z tymi ciuchami to jest naprawdę problem. Kupiłam nowe spodnie, są wciąż trochę za ciasne, no bo przecież nie będe kupowała luźnych...nie mam w czym żywnie chodzić. Kilka par spodni poszło do szafy, bo ssuwają się z pupy, a w te bardzo szczupłe jeszcze nie wejde. Wymyśliłam, że będe chodzić w spódniczce plisowanej na wiosne jak mała dziewczynka:-)))) Buziaki!!
wkmagda
28 marca 2009, 17:40to jest wynik!!! Gratuluję z całego serca!
tomija
28 marca 2009, 12:31super!!az Ci zazdroszcze:))ja chyba jutro ide z kacperkiem do kina:))buziolki