Co sie ze mna dzieje??? Ostatnimi czasy jem...jem...jem. Dzisiaj: pol czekolady, obiad(3 ziemn, 2 skrzydelka, surowka), kilka jablek(chyba 2), wafel ryz,kawalek chleba, budyn. Ta lista sie nie konczy. Om boziu...jutro sobota caly dzien w domu wiec musze zapanowac nad soba...musze odnalesc w sobie silna wole;P Tak sobie mysle ze jutro zrobie sobie kisielowy dzien, to przeczysci mnie z tego wszystkiego. Chce miec plaski brzuch. Dzis 23 dzien diety a waga dzis wskazala(rano) 72,6 kg
Juz po cwiczeniach;P Zaraz sie poloze i przespie reszte okropnego dnia, ktory kosztowal mnie mnostwo nie potrzebnych kalorii. Wystarczyla by mi polowa z tego...Fuck...Fuck a z reszta nie bede przezywac tylko dzialac:D
adolfa
3 grudnia 2010, 21:03Nie jest tak tragicznie!:) Grunt, to żeby tak codziennie nie jadać. Też mnie tak nachodzi często, moim rozwiązaniem jest nie trzymać w domu takich pokus. To działa:) Powodzenia!
zlanasiebiee
3 grudnia 2010, 20:51Pozdrawiam ;)