Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sila wraca:)))


Ostatnie 5 dni byly dla mnie bardzo ciezkie....Wszystko zaczelo sie od tego ze w piatek za duzo zjadlam...i tak zaczela sie niekonczaca sie opowiesc. Jednak zaczynam nad soba panowac. Dzis: 5 kawalkow chleba(moglam ograniczyc do 3), 4 wafle ryzowe(dobrze ze w koncu je jem), 2 kiwi,  udko z kurczaka(gotowane) Niby mnostwo tego zarcia, ale w porownaniu z ostatnimi dniami...o niebo lepiej:))
Zaraz zabieram sie za cwiczenia....dam z siebie duzzzzooo;))
Nie wiem co sie ze mna dzieje ale jestem jakas radosna...podoba mi sie ten stan
Chyba wszystko wraca do normy...a w najblizszy weekend kupie sobie wlasna, prywatna wage