Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Z dnia na dzien coraz lepiej:)


Zaczne od innej sprawy.
Stracilam chyba przyjaciolke....na dodatek jedyna. Wszystko zaczelo sie od momentu kiedy poszlysmy do szkoly sredniej...obie do roznych klas. Zadko sie spotykalysmy....przez ostatnie pol roku spotykalysmy sie z chlopakami ktorzy byli przyjaciolmi...ale nasze drogi sie rozeszly....moje i A. tez....jest mi smutno...Dzisiaj zapytalam sie jej czy wolalaby miec 1 czy wielu przyjaciol, a ona na to ze 'co mnie to ku...obchodzi' a po chwili ze 1...bo ze jak ma sie wielu to sa tajamnice pomiedzy nimi....nie o taka odpowiedz mi chodzilo...rozczarowalam sie.
A wracajac:) to calkiem calkiem sobie radze. Jem wiecej, ale mniej....nie glodze sie= nie mam napadow glodu. Teraz musze sie jedynie zaopatrzyc w wafle ryzowe, jogurty i moge siedziec w domu we ferie:). Zaczynaja sie mi w nast tyg. Postanowilam schudnac ok 5 kg...powinnam dac rade, mam 20 dni(od dzis) Wiec do dziela:) Ciesze sie ze stalam sie optymistka....tylko ze niebawem dostane @ wiec na wage nie wchodze.
Moj problem 'zaparcie' zostal pozytywnie rozpartzony....picie hektolitrow wody z cytryna pomoglo...wielka ulga:)
Jeszcze cwiczenia i bg GICIOR:)...nie moge doczekac sie wiosny...zaczne biegac, nie codziennie ale kilka razy w tyg napewno znajde czas, mysle tez nad jakimis zajeciami sportowymi...zawsze lubilam pilke reczna, ale co bd to sie okaze, nawet nie wiem czy w mojej szkole bd cos tego typy....
Dzis zjedzone: 2 kawalki chleba(sniadanie), telerz zupy, 3 kawalki chleba(obiad, a chleb byl 'fittnes'), 3 jablka, kasza manna(kolacja)...