Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 1009 - waga 105,3 - powrót do diety


Przez tydzień nie trzymałam diety. Złamałam chyba wszystkie zasady: jadłam słodycze, piłam kawę, wpadło kilka kromek chlewa. Waga bez zmian. Od dziś wróciłam. Wyłamałam się tylko po południu i dorwałam Red Bulla z automatu.Złapała mnie taka śpiączka, że głowa mi spadła przy biurku (spi). Prawdę mówiąc to szłam też po batona, ale w momencie jak spadała puszka wszedł mój M. I tak coś palnął, dobrze, że ten baton nie zdążył wypaść(uff). No i darowałam sobie. 

W sumie zjadłam dziś:

1) 1/2 kubka kaszy jaglanej z podgrzanymi w mikrofalówce jabłkami i cynamonem - pycha!

2) Pomarańcza

3) 0,5 litra leczo bez tłuszczu, ale z mięsem. Gotuję tego gar i zamrażam w pudełkach. Pomysł ze strony http://szybkaprzemiana.pl/leczo-z-kurczakiem. Jak rano wyjmę z zamrażarki, to do 13-tej w pracy się rozmrozi a mikrofalówka zrobi resztę. Do tego trochę kaszy jaglanej i dowolne warzywa. A,  i mandarynka

4) Pomarańcza

5) puszka tuńczyka w sosie własnym z ogórkiem zielonym i musztardą. jak będę głodna zjem jeszcze paprykę

I powiedzcie czy można na tym głodować?