Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

uwielbiam czytać, haftować, robić na drutach - czyli to co sprzyja tyciu. Ulubioną formą ruchu jest praca w ogrodzie, nienawidzę spacerów - łażenie bez celu - to nie dla mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31167
Komentarzy: 338
Założony: 12 marca 2012
Ostatni wpis: 23 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
iwa1970

kobieta, 54 lat, Wołomin

163 cm, 119.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 sierpnia 2015 , Komentarze (3)

Nie zaglądałam tu długo. Za karę. Po ostatnim wpisie poszalałam tak, że waga podfrunęła prawie do 108kg. Powiedziałam sobie, że nie będę pisać póki nie wrócę do paskowej. Dziś zobaczyłam 102,4kg. Co prawda jutro będzie ciut więcej, ale przyzwyczaiłam się, że po ciężkiej sobocie (cały dzień szalałam w ogrodzie) jest spory spadek, a po leniwej niedzieli trochę odbija w górę. Ale tendencja ogólna jest w dół. Generalnie trzymam się diety na metabolizm (choć zdarzają się odstępstwa, dość regularnie chodzę na masaż, rower i na jogę. Ta ostatnia może bardzo nie odchudza, ale potrzebuję rozciągnięcia bo np. chodzenie w płaskim obuwiu, po latach biegania na obcasach, powoduje problemy z łydkami. I takich "durnych" dolegliwości mam więcej. A za jakiś czas pomyślę o innej formie ruchu. Może zimą wrócę na siłownię?

15 czerwca 2015 , Komentarze (6)

3 miesiące - 3 kilogramy. Biorąc pod uwagę kompletny brak kontroli - całkiem nieźle, W międzyczasie tyle się wydarzyło, że aż trudno opisać. Najważniejsze - mój M poszedł do lekarza i zrobił badania. A tam na czerwono z góry na dół. Przestraszył się dość mocno i przeszedł na dietę. Ścisłą. Dobrze, że trafił na lekarza, który nie faszeruje od razu tabletkami, tylko kazał zmienić tryb życia. No i w ciągu miesiąca próby wątrobowe, trójglicerydy i kwas moczowy wróciły do normy. Jeszcze trochę cholesterol i białko w moczu, ale jesteśmy dobrej myśli. Schudł przy tym już 7kg i chyba mnie zawstydził. Dojrzałam do powrotu na dietę. 

14 marca 2015 , Komentarze (3)

Ten tydzień przekonał mnie,że najbardziej odchudzanie hamują słodycze. Po pamiętnym dniu chłopaka waga stała dęba dwa dni. Nie pomogła dieta, masaż w środę ani kurs tańca zaraz potem (tak, tak, zapisałam się, z M oczywiście). W czwartek znowu była wpadka, cały dzień byłam na diecie, ale po południu wypadł niespodziewany wyjazd do stolicy i nie zdążyłam nic wziąć ze sobą. Wylądowałam w KFC, odmówiłam sobie frytek, ale kurczaka zjadłam. Na drugi dzień waga w dół 0,2kg. Dobre i to. A w piątek znowu było ok ale wieczorem zjadłam dwa skrzydełka w panierce z Biedry usmażone w oleju i garść frytek. A dziś 0,5kg mniej!! Tak więc stwierdziłam, że o ile małe odstępstwa od diety w kierunku jedzenia tłustego wielkiej szkody nie robią to cukier wręcz przeciwnie. Ameryki nie odkryłam, ale co innego wiedzieć a co innego widzieć jak to pisze nasza Vitalijna koleżanka...   ;)

http://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/o...

11 marca 2015 , Skomentuj

Wczoraj popłynęłam. Nawet nie popłynęłam - spłynęłam. Po całości. W Dzień Kobiet tak nie dałam ciała jak w .. Dzień Chłopaka. Najpierw szef dostał czekoladę i poczęstował. Nie wypadało odmówić. A potem już poszło. Stwierdziłam, że muszę coś kupić dla moich facetów więc nabyłam ich ulubione czekolady i delicje, a sobie... wafle !!!! Generalnie za nimi nie przepadam, ale opakowanie sugerowało ciastka gofrowe. Mimo, że to nie było to zeżarłam całe, poprawiłam cząstką czekolady od Syna i skutek taki, że mściwa szklana pokazała mi zamiast mniej to pół kilo więcej. A 23 maja mam wesele i chciałabym zobaczyć 90kg. Tak więc dziś znowu kara u masażystki...

9 marca 2015 , Komentarze (4)

Chyba pierwszy raz w historii mojego odchudzania zanotowałam spadek po weekendzie. Niewielki, to niewielki, ale zawsze. Do tego oparłam się wczoraj pokusie wypicia kawy i zjedzenia ciastka na imprezie z okazji Dnia Kobiet w naszym MDK-u. Ale żeby nie było za dobrze po przyjściu do domu wrąbałam pomarańcze w gorzkiej czekoladzie. Kupiłam je na jesieni w Lidlu i kazałam schować Mężowi i wyjąć je na Święta Bożego Narodzenia. W myśl co z oczu to z żołądka. Okazało się, że również z pamięci. No i wyjął je wczoraj. I oczywiście zjadłam. Ale z dwojga złego lepsze pomarańcze w czekoladzie niż ciasto pełne cukru i glutenu. Dziś też zgrzeszyłam. Nie mogłam się pozbierać od rana i wypiłam Red Bulla.  Grzech za grzechem goni. A teraz idę na masaż. Za karę każę się wytarmosić podwójnie...

8 marca 2015 , Komentarze (4)

Ta waga się chyba zepsuła naprawdę. Pokazała już tyle wczoraj, a dziś bez zmian. Może dlatego, że wieczorem orzeszków się nawcinałam. Ale pierwszy raz udało mi się wypić te przeklęte 3,5l wody. Może dlatego, że nasprzątałam się wczoraj więc woda wchodziła mi bez trudu. 

dziś:

śniadanie - szakszuka, borówki amerykańskie

przekąska - pomidory z pestkami słonecznika (zestawienie zaskakująco smaczne, szczególnie gdy pestki są podprażone na patelni, bez tłuszczu oczywiście i posolone)

obiad - pierś z kurczaka z patelni z furą warzyw, śliwka

II przekąska -  warzywa z hummusem lub to co na pierwszą

kolacja - sałatka z jajka, sałaty, pomidorów i papryki z oliwą

6 marca 2015 , Komentarze (5)

Nie wiem czy ta waga oszalała, czy tak mi przez @ skacze, ale dziś po zejściu z wagi banana miałam jak nigdy. Aż mnie M zapytał co taka szczęśliwa o 5-tej rano jestem. Powiedziałam, że miałam erotyczny sen z nim w roli głównej. Co się będę tłumaczyć jak jutro może z powrotem 104 wskoczy. Tym bardziej, że zaczęłam fazę 3, a na niej różnie bywa. Bo w weekend miewam problemy z utrzymaniem rygoru.

Na śniadanie zjadłam pastę z humusu, awokado i papryki. Humusu przed dietą nie jadłam, więc tydzień temu  kupiłam w sklepie, żeby wiedzieć jaki toto ma smak. Dziś zrobiłam sama, kupiłam tylko pastę tahini, sklepowy był bardziej "cieciorkowy" w moim bardziej czuć sezam. Pastę tahini też można zrobić samemu. Jest to bardzo proste.

Aha, moje wrażenia - pasta smakuje super, myślę, że humus naprawdę jest fantastyczną rzeczą, będzie pasował do wielu warzyw

Tutaj przepis http://szybkaprzemiana.pl/pasta-z-humusu-i-awokado...

i zdjęcie. Prawda, że wygląda nieźle?

5 marca 2015 , Komentarze (1)

Waga podskoczyła, ale to chyba wina @. Wszyscy puchną przed, a ja na samym początku. Zauważyłam to już któryś raz - @ nadchodzi - to ja przez pierwsze dni jak  balon. Mam nadzieję, że to minie szybko.

Obecnie jestem w fazie II, wcinam rozmrożonego indyka, łososia wędzonego na ciepło i kapustę z kurczakiem, papryką i pieczarkami, również z zamrażarki.

Mam tez lekki kryzys. Nie chce mi się w koło Macieju myśleć o jedzeniu, a przydałoby się urozmaicić jadłospis. No i tęsknię za kawą!!! Nawet śniła mi się w nocy. Do tego czytam serię "Sklepik z Niespodzianką" i od opisów gorącej czekolady ślinka mi cieknie non stop..

3 marca 2015 , Komentarze (6)

Spadek w ciągu doby o 0,7kg? To chyba też jedna z cech tej diety. Chudnie się skokowo. Dziś zobaczyłam stan z jakim zakończyłam dietę na jesieni. Więc można uznać, że efekt jojo odpracowany w tydzień. Było tego co prawda tylko 1,5kg, ale to chyba również dowód na to, że przyśpieszenie przemiany jest. 

Poza tym byłam wczoraj jeszcze na masażu. Takim odchudzającym. Dziewczyna mnie wytarmosiła tak, że  wychodząc miałam wrażenie luźniejszych spodni.

Dziś na śniadanie: Amarantus na sypko (ciepły!) z pomarańczą i cynamonem     

przekąski - pomarańcze,

obiad: leczo bez tłuszczu (z zamrażarki)

kolacja - tuńczyk z ogórkiem kiszonym

A wczoraj na obiad był  kurczak w pomidorach. Fajny patent - wlałam do garnka przecier pomidorowy własnej roboty, zagotowałam, wrzuciłam pokrojoną pierś z kurczaka, pół cukinii, popieprzyłam. Myślę, że można rozrobić wodę z koncentratem ze sklepu i tez będzie ok. Trochę to zgęstniało, więc nie było jak zupa i smakowało super. Do tego pół torebki ryżu brązowego.

Poza cukinią można dołożyć wszystkie warzywa dozwolone z fazie I, np. pieczarki, paprykę, fasolkę szparagową czy brokuły. Wybór jest duży http://szybkaprzemiana.pl/dieta-przyspieszajaca-metabolizm-faza-1/